Wczoraj mialem bardzo ciekawa przygode i o maly wlos nie splonalem zywcem

A wiec bylo tak:
Pojechalem do garazu z mysla krotkiej przejazdzki po miescie moja Erka i jak zwykle zanim sie ubiore odpalam motocykl zeby sie nagrzal.Krece sobie moto kilka sekund i nic...mysle sobie pomimo tego,ze wlaczone jest ssanie dam jeszcze troszke gazu,to moze zalapie.Krece,krece az cos zaczelo sie odzywac,ale im wiecej gazu tym szybciej lapie wiec pomyslalem ze pewnie sie zalala.Dalem gazu i odpalilem moto

zadowolony ubieram sobie kurtale,rekawiczki i biore sie za kask ale czuje cos mi tu benzynka ciagnie wiec zaczalem ogadac kolo kranika gazniki itp.-pewnie smierdzi bo sie przylala.Siadam na moto daje gazu a smrod coraz wiekszy,odwracam glowe i oczom nie wierze

Po dodaniu gazu za mna byla chmura benzyny na jakies 2m! Zgasilem moto odrazu i wzialem sie za szukanie przyczyny,krecilem caly dzien,rozebralem obydwa gazniki,poczyscilem,sprawdzilem zaworki i nic nie znalazlem.Okolo godziny 1:00 w nocy wpadlem na pomysl zeby sprawdzic kranik

Otorz okazalo sie ze do kranika pod zaworek wpadl okruszek piasku i benzynka lala sie caly czas do gaznikow,do silnika poprzez otwarty zawor w glowicy i do wydechow.W wydechach bylo okolo 2l benzyny i nie wiem jakim cudem nie doszlo do jej zaplonu na odpalonym silniku.Niestety Nasze kraniki sa na podcisnienie i otwieraja zaworek dopiero kiedy na cylindrach pokaze sie cisnienie ale nikt nie pomyslal o tym ze moze sie zaciac jeden maly zaworek i narobic duzo biedy...Takze gdyby komus zdazylo sie cos podobnego to pamietajcie ze obowiazkowo trzeba wymienic olej,filtr oleju wylac benzyne z filtra powietrza i z tlumika!!! Pamietajcie rowniez ze ustawiajac kranik w pozycji "pri" i zostawiajac tak moto dojdzie do identycznej sytuacji!!!
Skonczylem skladac moto okolo 2:30 w nocy i dzisiaj od rana smigam bez zadnych przykrych niespodzianek i zapachu benzyny
