Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
wykręcali wysprzęglik co kilkaset kilometrów, dolewali olej i zrobili łącznie 5500km.
Mam nadzieje, że ten opis nie skończy jak poprzedni z Rumuni, który notabene mam zamiar skończyć! Pewnie część z was widziała już zdjęcia na FB, ale opis to jednak opis.
Logo wyprawy.
i na zachętę pierwsze zdjęcie.
cdn.
Mam nadzieje, że ten opis nie skończy jak poprzedni z Rumuni, który notabene mam zamiar skończyć! Pewnie część z was widziała już zdjęcia na FB, ale opis to jednak opis.
Logo wyprawy.
i na zachętę pierwsze zdjęcie.
cdn.
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
-
- Klubowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 26 kwie 2013, 23:10
- Imię: Michał
- Miejscowość: Poznań
- Plecak: Sometimes Żona
- Garnek: C3 Pro
- Numer GG: 4551000
- Motocykl: V-Strom 650XT
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
z niecierpliwością czekamy !
Kawasaki Er5 '99 - first bike bought in '13 season (sold IX 2015)
VeeStrom 650XT - 2015
VeeStrom 650XT - 2015
- jotto
- Klubowicz
- Posty: 1115
- Rejestracja: 03 sie 2011, 11:53
- Imię: Marek
- Miejscowość: Gdańsk
- Motocykl: Africa Twin
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
To żeś dowalił Kamyk xD
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Występują:
- Kamyk - KTM 990 ADV
- Zefir - Triumph 955i
- Hołek - Automapa
Dzień 0
Trasa: Berlin - Wrocław (mapy nie wrzucam, bo nie ma co pokazywać)
km: 340
Jeszcze nie w komplecie, ale już w drodze. Ruszyłem do Zefira koło 15, żeby na wieczór zajechać do niego. Nie ma co opisywać ponieważ droga była strasznie nudna. Autostradą z Berlina do Wrocławia. Jedyna atrakcja to "patatajka" od granicy do wysokości Bolesławca. A później to już Wrocław.
Przyjechałem do Zefirowego garażu a tam, pakowanie trwa! Ja musiałem dokonać małego upgradu mojego nowego stelaża do GPS-u, ale że nie miałem jak odkręcić śrub to użyłem innego tulla
Spakowaliśmy się do końca i następnego dnia miał być TEN dzień.
1. Dzien
Trasa: Wrocław - Badacsony (Węgry) http://goo.gl/maps/tRXAB
km: 609
Rano nie spieszyliśmy się zbytnio wiec wyjazd zaplanowany na 7:00, zaczął się o 10:00-11:00. No ale w końcu to są wakacje więc nie było co się spieszyć. Ten odcinek był jednym z najdłuższych w tej trasie. Po drodze do granicy z Czechami mieliśmy nie fajną sytuacje na drodze. Zefir jechał z przodu, przed nim jechała ciężarówka, a na drodze stała przed nimi mała ciężarówka, która chciała skręcić w lewo. Prawdopodobnie kierowca tira zagapił się, bądź też myślał, że nie będzie hamować bo "mały" zdąży skręcić w lewo. Skończyło się na awaryjnym hamowaniu, które nie pomogło i tir nie chcąc wjechać w małego po prostu skręcił w lewo wjeżdżając w skarpę Wyglądało to dość niebezpiecznie. Na szczęście nic się poważnego nie stało.
Po tym pojechaliśmy dalej myśląc o tym co mogło się stać gdyby on uderzył w małego, a my za nim ...
Dojechaliśmy do Międzylesia gdzie znajduję się ost. stacja benzynowa przed granicą z Czechami. Najedzeni i zatankowani pojechaliśmy dalej. Malownicza miejscowość w Kotlinie Kłodzkiej jest warta polecenia, a na pewno warte polecenia są zakręty które zaczynają się w tym miejscu. W zasadzie jest to idealne miejsce jako baza wypadowa na Jaseniki, Branna itp.
Po przekroczeniu granicy nasz trzeci "kolega" pokazał pierwszy raz na co go stać. Lekko opłotkami poprowadził nas w stronę Olomouc'a. Od niego zaczeła się autostrada w stronę Brna, następnie Bratysławy i później w stronę granicy z Węgrami. Na szczęście w Czechach i Słowacji autostrady są bezpłatne, dlatego mogliśmy sobie pozwolić na ich użycie.
Na Węgrzech już nie jest tak wesoło (wiemy to z poprzedniego wyjazdu do Rumuni) i po prostu nie używaliśmy tam autostrady. A z drugiej strony dojazd do naszego miejsca noclegowego nie prowadzi przez żadną.
Odpoczynek w drodze nad Balaton:
Złapało nas troche deszczu:
Ale widoki po drodze były również piękne. Z jednej strony słońce a z drugiej deszczowo:
Węgry są jednym z najnudniejszym krajem drogowym w Europie. Płasko i w zasadzie same pola do okoła. Jest niedaleko BAlatonu kilka zamków na wzgórzach i to jedyny plus tego Państwa.
Dojechaliśmy na wieczór. Nie mieliśmy w żadnym miejscu naszej wyprawy zarezerwowanego noclego i czasami zajmowało nam to więcej, czasami mniej. Nad Balatonem nie ma problemu ze znalezieniem czegoś ciekawego. Spaliśmy na Campingu El Dorado (http://www.balatoneldoradocamping.hu/index.php?lang=en)w pokoju ze śniadaniem w cenie. A co tam
Pierwsze co to poszliśmy się na jezioro. Wykąpałem się tylko ja Zefir lekko spanikował bo woda była za zimna Zrobił za to super fotkę:
Później zasłużona węgierska kolacja - a jak gulasz i komary. O tak. Trzeba tutaj to napisać: komary nad Balatonem są ogromne jak wróble i jest ich od groma.
cdn.
-- 23 Sie 2014, 20:27 --
W zasadzie zastanawiam się czy więcej pisać czy wrzucać zdjęć? Macie pytania to oczywiście możecie zadawać!
Kamyk
- Kamyk - KTM 990 ADV
- Zefir - Triumph 955i
- Hołek - Automapa
Dzień 0
Trasa: Berlin - Wrocław (mapy nie wrzucam, bo nie ma co pokazywać)
km: 340
Jeszcze nie w komplecie, ale już w drodze. Ruszyłem do Zefira koło 15, żeby na wieczór zajechać do niego. Nie ma co opisywać ponieważ droga była strasznie nudna. Autostradą z Berlina do Wrocławia. Jedyna atrakcja to "patatajka" od granicy do wysokości Bolesławca. A później to już Wrocław.
Przyjechałem do Zefirowego garażu a tam, pakowanie trwa! Ja musiałem dokonać małego upgradu mojego nowego stelaża do GPS-u, ale że nie miałem jak odkręcić śrub to użyłem innego tulla
Spakowaliśmy się do końca i następnego dnia miał być TEN dzień.
1. Dzien
Trasa: Wrocław - Badacsony (Węgry) http://goo.gl/maps/tRXAB
km: 609
Rano nie spieszyliśmy się zbytnio wiec wyjazd zaplanowany na 7:00, zaczął się o 10:00-11:00. No ale w końcu to są wakacje więc nie było co się spieszyć. Ten odcinek był jednym z najdłuższych w tej trasie. Po drodze do granicy z Czechami mieliśmy nie fajną sytuacje na drodze. Zefir jechał z przodu, przed nim jechała ciężarówka, a na drodze stała przed nimi mała ciężarówka, która chciała skręcić w lewo. Prawdopodobnie kierowca tira zagapił się, bądź też myślał, że nie będzie hamować bo "mały" zdąży skręcić w lewo. Skończyło się na awaryjnym hamowaniu, które nie pomogło i tir nie chcąc wjechać w małego po prostu skręcił w lewo wjeżdżając w skarpę Wyglądało to dość niebezpiecznie. Na szczęście nic się poważnego nie stało.
Po tym pojechaliśmy dalej myśląc o tym co mogło się stać gdyby on uderzył w małego, a my za nim ...
Dojechaliśmy do Międzylesia gdzie znajduję się ost. stacja benzynowa przed granicą z Czechami. Najedzeni i zatankowani pojechaliśmy dalej. Malownicza miejscowość w Kotlinie Kłodzkiej jest warta polecenia, a na pewno warte polecenia są zakręty które zaczynają się w tym miejscu. W zasadzie jest to idealne miejsce jako baza wypadowa na Jaseniki, Branna itp.
Po przekroczeniu granicy nasz trzeci "kolega" pokazał pierwszy raz na co go stać. Lekko opłotkami poprowadził nas w stronę Olomouc'a. Od niego zaczeła się autostrada w stronę Brna, następnie Bratysławy i później w stronę granicy z Węgrami. Na szczęście w Czechach i Słowacji autostrady są bezpłatne, dlatego mogliśmy sobie pozwolić na ich użycie.
Na Węgrzech już nie jest tak wesoło (wiemy to z poprzedniego wyjazdu do Rumuni) i po prostu nie używaliśmy tam autostrady. A z drugiej strony dojazd do naszego miejsca noclegowego nie prowadzi przez żadną.
Odpoczynek w drodze nad Balaton:
Złapało nas troche deszczu:
Ale widoki po drodze były również piękne. Z jednej strony słońce a z drugiej deszczowo:
Węgry są jednym z najnudniejszym krajem drogowym w Europie. Płasko i w zasadzie same pola do okoła. Jest niedaleko BAlatonu kilka zamków na wzgórzach i to jedyny plus tego Państwa.
Dojechaliśmy na wieczór. Nie mieliśmy w żadnym miejscu naszej wyprawy zarezerwowanego noclego i czasami zajmowało nam to więcej, czasami mniej. Nad Balatonem nie ma problemu ze znalezieniem czegoś ciekawego. Spaliśmy na Campingu El Dorado (http://www.balatoneldoradocamping.hu/index.php?lang=en)w pokoju ze śniadaniem w cenie. A co tam
Pierwsze co to poszliśmy się na jezioro. Wykąpałem się tylko ja Zefir lekko spanikował bo woda była za zimna Zrobił za to super fotkę:
Później zasłużona węgierska kolacja - a jak gulasz i komary. O tak. Trzeba tutaj to napisać: komary nad Balatonem są ogromne jak wróble i jest ich od groma.
cdn.
-- 23 Sie 2014, 20:27 --
W zasadzie zastanawiam się czy więcej pisać czy wrzucać zdjęć? Macie pytania to oczywiście możecie zadawać!
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
-
- Oldmotocyklista
- Posty: 544
- Rejestracja: 29 sty 2011, 11:15
- Imię: Krzysztof
- Miejscowość: krk
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Trochę pisz, to będzie takie bardziej Twoje a same fotki to bez autorskie.
- Kosciej103
- Klubowicz
- Posty: 314
- Rejestracja: 11 lis 2012, 14:08
- Imię: Przemek
- Miejscowość: Choroszcz
- Numer GG: 9839060
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Kiedy ciąg dalszy?
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Staram sie Malo czasu mam ale pisze sie a film pewnie zimowa pora powstanie. A nawet dwa Bo Zefir tez bedzie swoj robil.
Kamyk
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- Kosciej103
- Klubowicz
- Posty: 314
- Rejestracja: 11 lis 2012, 14:08
- Imię: Przemek
- Miejscowość: Choroszcz
- Numer GG: 9839060
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Tak na marginesie to nie powinno być w dziale "Relacje z podróży"?
-
- Klubowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 26 kwie 2013, 23:10
- Imię: Michał
- Miejscowość: Poznań
- Plecak: Sometimes Żona
- Garnek: C3 Pro
- Numer GG: 4551000
- Motocykl: V-Strom 650XT
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
BTW Kamyk chyba jeszcze nie wrócił z tej podróży bo zdjęć nima i nima
Kawasaki Er5 '99 - first bike bought in '13 season (sold IX 2015)
VeeStrom 650XT - 2015
VeeStrom 650XT - 2015
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...
Hehe Spokojnie spokojnie. Zdjecia wrzucone na FB juz byly. Wiem, ze nie kazdego mam na FB, a wiec zapodam je gdzies i wrzuce linka. A relacja powstanie Zebyscie innych tak meczyli Wiem, ze kilka osob z forum bylo na fajnych wyprawach w tym roku, wiec mam nadzieje, ze tez napisza co nieco.
Pozdrawiam,
Kamyk
Pozdrawiam,
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...