Trochę mnie nie było na forum, ale ostatnimi czasy ciągle coś mi wypada. Jednak przez dzisiejsze wydarzenia muszę prosić Was o pomoc ( szczególnie z okolic szczecina ).
Więc do rzeczy.
Moja ERka uległa małemu puknięciu w tyłek Na przejściu wyskoczyła mi jakaś dziewczyna. Ja wyhamowałem ale golf jadący za mną już nie
Poniżej załączam linki do fotek ogólnie przedstawiających szkody. ( nie widać pękniętego mocowania lewego tylnego plastiku, uszkodzonej pompy wody i paru innych rysek. )
Mam do was prośbę o polecenie naprawdę dobrego warsztatu/serwisu, żeby naprawić moto i odzyskać później pieniążki z PZU. Zależy mi na dobrym bo Erka dostała w koło i mam wrażenie, że koło jest krzywo z całą resztą moto. Nie wiem, felga? Wahacz? Rama? Ośka? Nie chciałbym jeździć motocyklem dwuśladowym Znacie jakiś warsztat godny polecenia?
Kolo jak nic jest krzywe wiec do wymiana felga i jak ona placi to oponka na nowa. Co do ramy to nie sadze, zeby dostala. Wachacz owszem, ale nie rama. Za slabo przywalil.
Jesli chodzi o wrsztaty to ja polecam dwa Moto-Klinika za Głębokim i Motomar kolo LM jak jedzie sie na Police. Robilem tam kilka rzeczy, czysto serwisowych jak wymiana napedu itp. Ale wrazenia mialem dobre. No i wiele znajomych osob poleca te miejsca.
Jakbys potrzebowal wiecej info pisz.
Kamyk
-- 05 Paź 2011, 08:02 --
Pamietaj! - A co do czesci to bierz wszystko nowe I tak ktos placi a nie ty!
Teraz z innej beczki, miał ktoś do czynienia z warsztatem na szarych szeregów - " BOMAKO" ? Przy zgłaszaniu szkody pzu podało ten warsztat. Plusem jest to, że naprawiają bezgotówkowo. Jednak czy to profesjonaliści? Czy mają przyrządy do geometrii tak jak np. motomar? Tego nie wiem i jak ktoś miałby jakieś informacje na temat tego warsztatu ( bomako ) proszę o podzielenie się nimi
Nie mam pojecia o tym serwisie wiec sie nie wypowiem Polecam jednak cos sprawdzonego. Nie slyszalem nigdy o Bomako wiec moze to jest dla PZU tani majster i dlatego maja go na spisie.
Nie wiem, czekam na kontakt rzeczoznawcy i będę pytał o inne. Jednak zależy co powie rzeczoznawca. Jak dadzą dobrą kase to zostawię im moto i po kłopocie Jak okaże się krzywy na pewno nie będę nim jeździł
Spróbuj wziąć cesje na serwis i oddaj do zaufanego warsztatu, np. jednego z wymienionych przez Kamyka. Pieniędzy nie dostaniesz do ręki, tylko dostanie warsztat, który będzie go naprawiał. Rzeczoznawca będzie musiał i tak drugi raz iść go obejrzeć w u mechanika, który stwierdzi czy nie ma więcej usterek, niż te, które Ty zauważyłeś, ew. on przy pierwszych oględzinach.
Tak więc przyszło pismo z ubezpieczalni i uznali szkodę całkowitą Przyznaję, nakręciłem trochę tego gościa co przyjechał oglądać że to koło krzywe to rama pewnie też itp Wczoraj zaprowadziłem do warsztatu ( Motor serwis - Stargard Szczec. ) i gość konkretnie podszedł do tematu i powiedział co i jak. Dziś sprawdził na wyważarce felgę i okazało się, że tragedii nie ma Jest jedynie delikatnie krzywa ale to wyważy i będzie okej. Rama i wahacz proste
Podsumowując pzu wypłaciło 2,700zł a jedynie warsztat rozłoży i złoży na nowo czyli starczy jeszcze na kompleksowy przegląd i wymianę tego co potrzeba
ps. PZU wyceniło Er5 z 2002 roku przed wypadkiem na 4,600 zł coś wydaje mi się, że zaniżyli...
Niestety taką praktykę stosuje większość z ubezpieczycieli - zaniżają odszkodowanie licząc że machniesz ręką. Z reguły po odwołaniu zwiększają odszkodowanie a jeśli klient dalej chce walczyć to w sądzie w 50-60% wygrywają klienci.
Nic Ci nie szkodzi napisać odwołanie, najwyżej mogą nie uznać, napisz że masz uraz do jazdy i straciłeś przez to trochę kasy, a poza tym to do pracy dojeżdżasz i poniosłeś koszty, a nuż parę stówek wyrwiesz. W razie jakby co napisz PW albo na gg to Ci pomogę w redagowaniu takiego pisma.
Szkody po stłuczce to błotnik, dekiel pompy wody, lusterko ( i tak nic nie było w nich widać ;D ) , porysowany wydech i za to dali 2,7 tyś. Teraz pisanie pism, czekanie na odpowiedź "bóg wie ile" i może dostanę parę stów a może i nie. Wydaje mi się, że szkoda zachodu i tracenia nerwów na tych darmozjadów
A ja uwazam ze powinienes walczyc nawet o te pare stowek i wycisnac ze sku*** ile sie da, laski Ci nie robia ze zwracaja Ci kase. Robia w chuja bo jest na to przyzwolenie, bo wiekszosc ludzi ma podobne podejscie i nie bedzie sobie zawracac glowy dla "paru stowek", a to sa w koncu TWOJE pieniadze (pomijajac oczywiscie fakt ze moto jest ogolnie sprawny , ale gdyby nie byl, nie szkoda by Ci bylo ?).
Btw. Na swoim przykladzie- co 2 lata zmieniam laptopa za free, bo glaby w media marktcie chyba nie do konca ogarniaja co to jest niezgodnosc towaru z umowa konsumencka i nigdy nie wyrabiaja sie z terminem zwrotu. A to wszystko dzieki paru pismom i odrobinie poswieconego czasu.