Thyone pisze:Zgadzam się ze wszystkim powyżej.
Zwieszając się mógłby wchodzić w zakręty pewniej, utrzymując większą prędkość jednocześnie 'oszczędzając' resztki przyczepności.
Kto wie.. może dalej zdzierałby podnóżki I slidery na kolanach.. I łokciach.. Barkach
Jeszcze napomknąłbym o redukcji biegów. Jak udaje mu się dojeżdżając do zakrętu, na tak wysokich obrotach silnika, bez jakiegokolwiek gwałtownego szarpnięcia, redukować biegi (momentami do 1) bez blokowania tylnego koła?
Przecież.. Musiałby chyba robić przegazówkę odwijając do końca manetkę
Może ma akcesoryjne sprzęgło antyhoppingowe ;D
Albo imituje antyhopping poprzez powolne puszczanie klamki sprzęgła(żeby się ślizgało), ale nie umiem teraz trafić na jakąś ostrą redukcję bo zazwyczaj zbija w dół w normalnym zakresie obrotów
Totalny nielegal. Z jednej strony ciekawa inicjatywa, ale z drugiej - to właśnie przez takie akcje ludzie nie lubią motocyklistów. Zgodnie z relacją kolegi było ok 150 motocykli
Życie masz tylko jedno, więc korzystaj z niego na całego :D
W sumie nie wiem, bo w tym nie uczestniczyłam. Wiem od kolegi, który brał w tym udział, że motocykliści ugadują się na forum (chyba motowrocław) by zrobić przejazd po mieście. Tyle tylko, że bez zgłaszania tego gdziekolwiek. Jadąc przez skrzyżowania blokują cały ruch, ograniczają widoczność paląc gumy. Taki brak kulturki (lub mówiąc wprost - chamówa). Na tej akcji ponoć jeden koleś jadąc na 1 kole przywalił w barierki bo nie wyrobił. Jedynie moto mocno ucierpiało, on tylko parę otarć
Życie masz tylko jedno, więc korzystaj z niego na całego :D
Totalny nielegal. Z jednej strony ciekawa inicjatywa, ale z drugiej - to właśnie przez takie akcje ludzie nie lubią motocyklistów. Zgodnie z relacją kolegi było ok 150 motocykli
Fajnie się ta wypowiedź komponuje z Twoją sygnaturką
Ale podzielam Twoje zdanie - fajnie się na to patrzy z perspektywy jutuba, czy nawet kogoś, kto chodzi po Wrocku, ale jakbym był w puszce w środku tego wszystkiego? No cóż, nie wiem
ER-5 1998r. Od 07.04.2014r.
SV650S 2007r. Od 29.04.2018r.
Chętnie pomogę również w zakresie projektowania elektroniki oraz szeroko rozumianej informatyki i komputerów.
Mnie osobiście takie "zabawy" nie bawią. Jak chcą się popisywać to niech jadą na zamknięty obiekt albo na jakiś parking, ale zdala od publicznej drogi.
Parada przez miasto jest fajna, ale musi być przeprowadzona w sposób "spokojny". Pokazać i przypomnieć innym kierowcom że istniejemy i aby o nas pamiętali, ale z dostojnością.
A to co pokazali we Wrocku to hołota i nic więcej. Chcieli chyba pokazać, że to oni (w ich mniemaniu) rządzą w mieście i straszyli obywateli w każdy możliwy sposób (jazda na kole, po torowisku, palenie gumy...)
Totalny nielegal. Z jednej strony ciekawa inicjatywa, ale z drugiej - to właśnie przez takie akcje ludzie nie lubią motocyklistów. Zgodnie z relacją kolegi było ok 150 motocykli
Fajnie się ta wypowiedź komponuje z Twoją sygnaturką
Tylko, że ja takiej jazdy na moto nie uważam za korzystanie z życia. I dobrze wiesz wiesz w jakim znaczeniu jest moja sygnaturka ^^
Korzystać z życia można na różne sposoby, a sposób pokazany na filmiku do nich nie należy wg mnie...
Życie masz tylko jedno, więc korzystaj z niego na całego :D
Alaila pisze:
Tylko, że ja takiej jazdy na moto nie uważam za korzystanie z życia. I dobrze wiesz wiesz w jakim znaczeniu jest moja sygnaturka ^^
Korzystać z życia można na różne sposoby, a sposób pokazany na filmiku do nich nie należy wg mnie...
No domyślam się, raczej to żartobliwie napisałem
ER-5 1998r. Od 07.04.2014r.
SV650S 2007r. Od 29.04.2018r.
Chętnie pomogę również w zakresie projektowania elektroniki oraz szeroko rozumianej informatyki i komputerów.
To chyba jestem jedyną osobą, której to nie przeszkadza ^^ u nas są tzw. Krakowskie Czwartki i w zasadzie co tydzień się dzieją rzeczy, w zależności od pogody. Może nie jako przejazd setki motocykli, ale lata się samemu, w kilka moto czy w większych grupach i to raczej nie zgodnie z przepisami Poza tym spotkania - Bora Bora (czyli na BP przy ul. Bora Komorowskiego), czy kilka innych znanych miejscówek. Część ludzi jedzie poszaleć, inni jadą się tylko spotkać, ja tam bywałam jeżdżąc na plecaku. Faktem jest, że panowie policjanci lubią sobie na taką stację zrobić nalot i przetrzepać wszystkich po kolei, ale jakoś to nikogo nie zniechęca
jolja pisze:To chyba jestem jedyną osobą, której to nie przeszkadza ^^ u nas są tzw. Krakowskie Czwartki i w zasadzie co tydzień się dzieją rzeczy, w zależności od pogody. Może nie jako przejazd setki motocykli, ale lata się samemu, w kilka moto czy w większych grupach i to raczej nie zgodnie z przepisami Poza tym spotkania - Bora Bora (czyli na BP przy ul. Bora Komorowskiego), czy kilka innych znanych miejscówek. Część ludzi jedzie poszaleć, inni jadą się tylko spotkać, ja tam bywałam jeżdżąc na plecaku. Faktem jest, że panowie policjanci lubią sobie na taką stację zrobić nalot i przetrzepać wszystkich po kolei, ale jakoś to nikogo nie zniechęca
Co innego pośmigać trochę szybciej, gdzie cywile Cię nawet nie zauważą(pomijam akcje typu pocisk na dwóch kołach lecąc 200km/h wbija się w auto wyjeżdżające z podporządkowanej ) a co innego blokować ruch na autostradzie czy skrzyżowaniu, nie wspominając o "szczęściarzu" który akurat stoi autem za takim debilem, który postanowi palić gumę, czyszczenie maski z resztek gumy to przednia zabawa
Nie mam nic przeciwko takim akcjom na parkingu czy jakiejś nie używanej drodze, ale jak widzę takie stada jadące na autostradzie 50 km/h to zostaje tylko czekać aż będziemy mieli to samo co w USA: taranowanie motocykli samochodami i vice versa czy lincz kolesia z auta, który chciał dojechać do domu i ośmielił się zatrąbić na "panów dróg" motocyklistów...