
Gmole i crashpady mają chronić kluczowe elementy czyli silnik, w mniejszym stopniu dźwignie itp. reszta to kosmetyka, zależnie od prędkości oberwie bardziej lub mniej ale nie spowoduje kasacji motocykla. Całkowie chronią jedynie w przypadku upuszczenia motocykla w miejscu, a to też nie zawsze.
Więc kończąc mój przydługi wywód uważam, że to co masz obecnie na moto w zupełności wystarczy i nie ma sensu go jakoś mega obudowywać. W razie czego(oczywiście nie życzę) i tak czekają Cię kosmetyczne uszkodzenia ale moto zostanie sprawne, a to dobra okazja do modyfikacji i ulepszeń

Żeby zobrazować teorię:

mój ślizg przy około 80 km/h po wieczornej, lajtowej rundce po okolicy, jeszcze widać olej na oponach(szkoda, że nie wiem gdzie w to wjechałem bo bym się ubiegał o odszkodowanie od zarządcy drogi...), który zadziałał dopiero przy pierwszym mocniejszym pochyle moto.
Jak widać ochrona była, czyli CP, slider przy wahaczu i zamiast końcówki kiery a mimo to do zrobienia:
- lakierowanie dolnego, czarnego boku, czachy i zadupka
- urwane lub spiłowane dźwignie hamulca
- rozerwany i pęknięty rollgaz
- spawania zadupka i lusterka(na razie po hamsku i jest na sztywno, bez regulacji

- tylni kierunek tylko się rozkęcił i ma trochę rys
Jak widać lista zniszczeń bardzo długa, ale po wszystkim po prostu podniosłem moto i wróciłem nim do domu

Ps sory za mega offtop ale Defi wspominał o motocyklistach, którzy nie przyznają się, że leżeli, a ja się na forum jeszcze nie chwaliłem moim wyczynem z 10ego czerwca to przy okazji opisałem, no i mam nadzieję, że podparł moją teorię

Ps2 mogło być dużo gorzej bo Ninja zatrzymała się 1 centymetr od krawężnika(skierowana ku niemu bakiem i szybą) więc w przypadku większej prędkości albo innej trajektorii mogła koziołkować albo zrobić się naleśnikiem od góry

Ps3 moto technicznie już dawno zrobione i pospawane, zostało tylko lakierowanie na przerwę zimową
Ps4 wiem, że widać tablice, jestem leniem
