Walnięty przekaźnik?
: 24 paź 2016, 22:00
Witam,
Mam problem z odpaleniem motocykla. W sobotę około 18 odpalałem motocykl 3 razy i zapalał od strzała, zero problemów. Na drugi dzień, godz 13, "coś" się zepsuło. Moto nie pali, słychać tylko bzyczenie przekaźnika. Poczytałem trochę i najczęstszą przyczyną jest walnięty akumulator. Ładowałem go 9h, prąd ~1A. Podłączam i dalej to samo. Pomyślałem, że po prostu skończył się aku (pomimo tego że to 2 letnia yuasa 10ah...). Ale dla pewności podłączyłem dziś go kablami z samochodu (12V). No i dalej to samo, bzyczenie przekaźnika. Wiecie co to może być? Na zawieszoną szczotkę nie wygląda, bo słychać by było jedno "cyknięcie". No ale dla pewności opukałem rozrusznik i dalej nic. Posprawdzałęm klemy, masy, nic... Wiem, że można odpalić moto robiąc mostek na przekaźniku, ale nie bardzo wiem jak dokładnie, a nie chcę ryzykować przepalenia instalacji... Myślicie że to wina przekaźnika i po prostu kupić nowy?
Dodam jeszcze że przygody z "bzyczeniem" trwają już około roku. Ale dotychczas wyglądało to tak: przekręcam kluczyk, wciskam starter i słyszę bzzz, puszczam, przekręcam kluczyk ponownie i palił bez problemu za drugim razem.
Mam problem z odpaleniem motocykla. W sobotę około 18 odpalałem motocykl 3 razy i zapalał od strzała, zero problemów. Na drugi dzień, godz 13, "coś" się zepsuło. Moto nie pali, słychać tylko bzyczenie przekaźnika. Poczytałem trochę i najczęstszą przyczyną jest walnięty akumulator. Ładowałem go 9h, prąd ~1A. Podłączam i dalej to samo. Pomyślałem, że po prostu skończył się aku (pomimo tego że to 2 letnia yuasa 10ah...). Ale dla pewności podłączyłem dziś go kablami z samochodu (12V). No i dalej to samo, bzyczenie przekaźnika. Wiecie co to może być? Na zawieszoną szczotkę nie wygląda, bo słychać by było jedno "cyknięcie". No ale dla pewności opukałem rozrusznik i dalej nic. Posprawdzałęm klemy, masy, nic... Wiem, że można odpalić moto robiąc mostek na przekaźniku, ale nie bardzo wiem jak dokładnie, a nie chcę ryzykować przepalenia instalacji... Myślicie że to wina przekaźnika i po prostu kupić nowy?
Dodam jeszcze że przygody z "bzyczeniem" trwają już około roku. Ale dotychczas wyglądało to tak: przekręcam kluczyk, wciskam starter i słyszę bzzz, puszczam, przekręcam kluczyk ponownie i palił bez problemu za drugim razem.