mój problem to (niektórym dobrze już znany) zalane świece, brak pracy w jednym cylindrze, a z drugiego siwy czy czarny dym... Tak wiem - już było wiele razy na forum, czytałem.
Ale rozkopując od nowa, i nieco generalnie. Z kawą było wszystko ok, pracowała bez zarzutu. Zostawiłem ją TYLKO na tydzień, uprzednio zalewając zbiornik do pełna. I co? ... I siwy dym, dosłownie. Było już późno, kręciłem 10 minut, zapalił, dymu jakby w koksowni, ciężko wchodzi na obroty, gaśnie. No i oględziny, prawy cylinder ciepły, lewy - zimny. U połączenia kolektora z cylindrem widać przeciekającą benzynę. Zostawiłem a następnego dnia znowu próbowałem. Zapalił po dłuższym kręceniu, oba cylindry pracują ale to już nie to samo, puszczenie manetki oznacza tyle co przekręcenie kluczyka na pozycję -off.
A więc standardowo "prawdopodobnie" zawory iglicowe lub uszkodzona membrana,tak? Ok. Za kilka dni sie za to zabieram. Moje pytanie jest czy to na pewno rozwiąże problem? Tzn. czy powinienem coś dodatkowo sprawdzić oprócz z. iglicowych i membrany +czyszczenie i synchro gaźników? - czy np. ściąganie głowicy i zaglądanie do zaworów wypadałoby zrobić? Chce uniknąć niepotrzebnej roboty, szczególnie gdy mało czasu mam. Pytam się na zapas, żeby później nie czekać na odp.
Dodatkowe informacje, bo pewnie część bedzie krzyczeć, że za mało, to :
- zawory regulowane ok. 3tys km wcześniej
- poziom oleju nie zmienił się, jak i barwa. Choć troszkę śmierdzi na paliwo. (trzeba wymienic?)
- kranik był w pozycji ON, cały tydzień przy pełnym zbiorniku.
- filtr powietrza suchy, choć śmierdzi benzyną, na dnie airboxu mała ilość paliwa.
- gaźników jeszcze nie rozkręcałem, tylko pływaki - wyglądają ok, trochę brudu pod pokrywą (piaseczek).
Z tego co widze duża część prędzej czy później spotyka się z tym problemem.
A ten problem to wydaje się być pełny zbiornik paliwa, który robi za duże ciśnienie? <lol> no może śmieszne ale tak to wygląda, paliwo jest tu problemem, a raczej jego nadmiar?

troche dużo - wiem, mam nadzieje, że chce wam sie czytać
