Siema.
Ostatnio nabyłem erkę. Była po ślizgu na prawą strone. Stała około roku pod wiatą. Zakurzona, troche błota na sobie miała itp.
Po przyjeździe do domu postanowiłem zobaczyc czy zaskoczy. Akumulator był padnięty, więc podłączyłem prostownik na rozruch i heja. Kreci ładnie ale nie pali.
Następnego dnia przeczyszcziłem dokłądnie gaźniki filtry. Sprawdziłem iskre i kręce a tu nic. Niby ma ochote załapać, ale nie może. Po iluś tam próbach (całym dniu mordęgi) wyjąłem ponownie gaźniki i podlałem paliwa pod same krócce. Znowu niby mial ochote, ale nie zapalił. Dodam, ze podczas kręcenia paliwo wyrzucało tylko z prawego gara.
Macie jakieś pomysły? Może być to zastany zawór?
Piszcie
AVe
To nic nie daje, na każdej pozycji sprawdzałęm. Iskra jest, paliwo dostaje...
Ogólnie to zauważyłęm, że jak zatkam ręką lewy króciec i zacznę kręcic rozrusznikiem to cały czas wciąga mi ręke (zasysa), a w prawym jest inaczej, zasysa i wypycha tak na zmianę.