Zabierak w mojej maszynie już jakiś czas temu kwalifikował się do wymiany: szarpało przy zmianie biegów, nagłym odjęciu gazu lub przyspieszaniu. Głównym czynnikiem odstraszającym była cena - około 250zł za kawałek gumy.
Szkoda prawie nowego napędu więc dziś rozebrałem tył i "zregenerowałem" wybity zabierak.
Więc po kolei. Zdjąłem tylne koło (nie będę tego opisywał, chyba ktoś już o tym pisał w innym wątku).
Koło i zębatka wygląda tak:

Po zdjęciu zębatki razem z korpusem ukazuje się zabierak:

I teraz część właściwa: do likwidacji luzów użyłem dętki rowerowej za 10zł. Naciąłem pasków o szerokości odpowiadającej wysokości elementów wchodzących między gumy zabieraka.

Średnica mojej dętki była idealna - z lekkim oporem paski dawały się naciągnąć na elementy korpusu:

Po założeniu wszystkich gumek cały korpus z lekkim oporem wszedł między gumy zabieraka. Zastanawiałem się nad nałożeniem jeszcze jednej warstwy dętki ale na razie odpuściłem.
Cała operacja trwało około 1 godziny. Sposób może trochę "druciarski" ale po jazdach próbnych stwierdzam, ze zabieg ten pomógł - nie szarpie przy odpuszczaniu gazu i ostrym dodawaniu, zmiany biegów stały się łagodniejsze - nie słychać strzelającego łańcucha. Nie wiem na jak długo to pomoże, ale warto było spróbować - komfort jazdy się polepszył.
Jutro jeszcze sprawdzę jak się sprawuje pod obciążeniem pasażerki
