Strona 2 z 2

Re: Wypadek na A4 ...

: 03 sie 2016, 10:00
autor: cacek
Latam dużo po autostradach. W Niemczech jest taka zasada, że w popsutym pojeździe nie wolno siedzieć, jeśli auto się zepsuje trzeba rozstawić trójkąt i zejść za bariery. Nie mam pojęcia czy u nas też tak jest, ale wracając z nad morza s3 widziałem całą rodzinę na trawie na poboczu.

Jeżeli motocyklista wspomniany w poście zastosował by się do tego to by nie było by o czym pisać.
Nie mam zamiaru oceniać jego postępowania i przyczyn wypadku, ale niech to będzie przestroga dla innych.

Zrobiłem busem 270000km w dwa lata głównie po autostradach i wiem z doświadczenia, że jazda po mokrym zależy najbardziej od opon.
Fabrycznie nowe continentale prędkość przelotowa po mokrym ok 130 km/h, auto prowadziło się jak po sznurku, pierwsza delikatna utrata przyczepności na prostej drodze przy 130 była wtedy jak przednie opony miały 5 mm. Zamiana tyłu z przodem, auto prowadzi się super do momentu zużycia przednich opon do 6 mm.
Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie zjeździłem je prawie do zera, wiem że da się jeździć ale nie jest to bezpieczne, na suchej nie było problemu, ale na mokrej prędkość na autostradzie zmalała do 80 - 90 jechaliśmy za tirami bo wyprzedzanie było skrajnie niebezpieczne, a w czasie ulew auto robiło co chciało.


Znając realia naszego kraju to podejrzewam, że miliony pojazdów jeżdżą na zdechłych starych oponach, które sprzedał im pan kaziu na wulkanizacji w cenie 100 za sztukę i twierdził, że są super. Uwierzcie że nie są super, a gdy mija was szybko inny pojazd w deszczu na autostradzie to wierzcie że ma nowe "drogie" opony stworzone do jady po mokrym.

Za komplet wzmacnianych opon do busa continentala zapłaciliśmy w firmie 2500zł...

Re: Wypadek na A4 ...

: 03 sie 2016, 13:26
autor: Kanc1erz
cacek pisze:Latam dużo po autostradach. W Niemczech jest taka zasada, że w popsutym pojeździe nie wolno siedzieć, jeśli auto się zepsuje trzeba rozstawić trójkąt i zejść za bariery. Nie mam pojęcia czy u nas też tak jest, ale wracając z nad morza s3 widziałem całą rodzinę na trawie na poboczu.

Jeżeli motocyklista wspomniany w poście zastosował by się do tego to by nie było by o czym pisać.
Nie mam zamiaru oceniać jego postępowania i przyczyn wypadku, ale niech to będzie przestroga dla innych.

Zrobiłem busem 270000km w dwa lata głównie po autostradach i wiem z doświadczenia, że jazda po mokrym zależy najbardziej od opon.
Fabrycznie nowe continentale prędkość przelotowa po mokrym ok 130 km/h, auto prowadziło się jak po sznurku, pierwsza delikatna utrata przyczepności na prostej drodze przy 130 była wtedy jak przednie opony miały 5 mm. Zamiana tyłu z przodem, auto prowadzi się super do momentu zużycia przednich opon do 6 mm.
Niestety z przyczyn niezależnych ode mnie zjeździłem je prawie do zera, wiem że da się jeździć ale nie jest to bezpieczne, na suchej nie było problemu, ale na mokrej prędkość na autostradzie zmalała do 80 - 90 jechaliśmy za tirami bo wyprzedzanie było skrajnie niebezpieczne, a w czasie ulew auto robiło co chciało.


Znając realia naszego kraju to podejrzewam, że miliony pojazdów jeżdżą na zdechłych starych oponach, które sprzedał im pan kaziu na wulkanizacji w cenie 100 za sztukę i twierdził, że są super. Uwierzcie że nie są super, a gdy mija was szybko inny pojazd w deszczu na autostradzie to wierzcie że ma nowe "drogie" opony stworzone do jady po mokrym.

Za komplet wzmacnianych opon do busa continentala zapłaciliśmy w firmie 2500zł...
Wiadomo, że dobre opony to podstawa. Ojciec wyrwał do Corsy D Continentale EcoContacty V nówki za 250/szt. Auto jeździ ciszej i pewniej niż na starych.