Zdarzenie drogowe - proszę o poradę
: 11 sty 2015, 00:45
Niestety dzisiaj moja narzeczona wracając do domu miała niemiły incydent. 16:30, teren zabudowany, ciemno, deszcz, światła innych samochodów i niestety praktycznie nieoświetlone przejście dla pieszych bez sygnalizacji. Ania, skręcając w lewo nie zauważyła (oczywiście całej ubranej na czarno) kobiety, która weszła na pasy. W ostatniej chwili wyhamowała, twierdzi, że nawet pomiędzy nimi nie doszło do kontaktu, jedyne co, to babka po prostu położyła jakby rękę na masce (moim zdaniem taki odruch obronny), nawet się nie zachwiała ani przewróciła, na samochodzie absolutnie żadnych śladów, bo i prędkość prawie zerowa (przepuszczała samochody z naprzeciwka i dopiero skręcała). Ania oczywiście zatrzymała się, zapytała czy wszystko ok, czy wezwać jej karetkę itd. Babka stwierdziła, że nic jej nie jest, może trochę ręka ją boli, ale nie jest pewna. Powiedziała, że spieszy się na autobus i spisała nr rejestracyjny i dane mojej Anki, po czym stwierdziła, że jeśli coś jej będzie to ona nie będzie tego nigdzie zgłaszać tylko zadzwoni. No i sobie poszła...
Do tej pory na szczęście nie dzwoniła. Teraz jest pytanie jak to się może zakończyć? Świadków żadnych nie było, policji oczywiście też nie. Czy jest jakiś określony czas na zgłoszenie takiej sprawy przez tę kobietę? No bo tak na zdrowy rozum, to w drodze do domu mogła się przewrócić, a potem żądać odszkodowania, np. z OC samochodu. Sami nie wiemy czego się możemy teraz spodziewać. Jeśli zadzwoni to jak tę sprawę załatwić? Jej tak naprawdę nic nie było, także jeśli będzie dzwonić to po prostu znaczy, ze coś będzie chciała przekombinować. Jeśli nie będziemy odbierać to może zgłosić na policję, ale nic nie osiągnie więcej poza tym, że Anka dostanie mandat, z drugiej strony jak jej udowodnią, że coś było, skoro minął już jakiś czas od zdarzenia, a na samochodzie nawet śladu..No i tak się trochę obawiamy i denerwujemy.
Jeśli macie jakąś wiedzę na ten temat, albo niestety doświadczenia to podzielcie się
Do tej pory na szczęście nie dzwoniła. Teraz jest pytanie jak to się może zakończyć? Świadków żadnych nie było, policji oczywiście też nie. Czy jest jakiś określony czas na zgłoszenie takiej sprawy przez tę kobietę? No bo tak na zdrowy rozum, to w drodze do domu mogła się przewrócić, a potem żądać odszkodowania, np. z OC samochodu. Sami nie wiemy czego się możemy teraz spodziewać. Jeśli zadzwoni to jak tę sprawę załatwić? Jej tak naprawdę nic nie było, także jeśli będzie dzwonić to po prostu znaczy, ze coś będzie chciała przekombinować. Jeśli nie będziemy odbierać to może zgłosić na policję, ale nic nie osiągnie więcej poza tym, że Anka dostanie mandat, z drugiej strony jak jej udowodnią, że coś było, skoro minął już jakiś czas od zdarzenia, a na samochodzie nawet śladu..No i tak się trochę obawiamy i denerwujemy.
Jeśli macie jakąś wiedzę na ten temat, albo niestety doświadczenia to podzielcie się