Coś się kończy, coś się zaczyna - ZX6R 636 z 2002 roku

Tematy na każdy temat :)

Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto

Awatar użytkownika
K021
Motocyklista
Posty: 325
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
Imię: Konrad
Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
Garnek: Shoei XR-1100
Skype: k0210l
Numer GG: 3051259
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Coś się kończy, coś się zaczyna - ZX6R 636 z 2002 roku

Post autor: K021 »

Czesc, od ostatniego zlotu na ktorym mialem byc i niestety nie dojechalem (wybaczcie) calkiem sporo sie zmienilo. Przede wszystkim zmienil sie srodek lokomocji. Erka w polowie lipca poszla w zaufane rece szwagra z czego sie bardzo ciesze bo w motocykl wlozylem troche serca i bardzo dobrze ze pozostal w rodzinie. Natomiast sam przed minionym weekendem sprawilem sobie kawasaki ZX6R 636 z 2002 roku o ktorym chcialbym Wam troche opowiedziec (miedzy innymi ku przestrodze dla napalencow kupujacych 600 na pierszy powazny moto). Zdjecia pochodza z czasow poprzedniego wlasciciela, swoich sie jeszcze nie dorobilem :) Hm.. wiec od czego zaczac..

Pierwotnym zamiarem kupna byla Honda CBR f4i sport ktorej sobie powoli szukalem, ale niestety egzemplarze ktore trafialy mi w rece byly trupami "w idealnym stanie" nie nadajace sie do jazdy, ale o przygodach z kupnem motocykla opowiem przy okazji w innym temacie. W miedzyczasie wszedlem tez na forum mojekawasaki.pl bo bardzo wpadla mi w oko kawa 636 z 2005 roku i chcialem sie dowiedziec z czym ja sie je. W trakcie luznych rozmow polecili mi tam wspomniana wyzej kawe jednego z forumowiczow, zaczalem z nim korespondowac i dowiedzialem sie ze gosc planuje ja sprzedac pod koniec sezonu, wiec dalej szukalem.. F4i. Rozsadek zwyciezyl, kawy z 2005 sobie odpuscilem ze wzgledu na cene do ktorej trzeba by tez doliczyc ubezpieczenie, wiec jednak to troche zbyt wiele. A konkretnej F4i dalej na horyznocie nie bylo. Tydzien temu Tomek od kawy z 2002 napisal maila ze planuje dac ogloszenie na forum, a pozniej na allegro. Chwila refleksji, rozwazenie wszystkich za i przeciw.. i w glowie pojawilo sie stwierdzenie "musze ja miec !" Nie byl to moj wymarzony motocykl, ale wole walki oslabily sprzety ktore do tej pory ogladalem. Mialem jechac dosc daleko bo w sumie ok 400 km (okolice Wrocka). Ale musze przyznac ze bylo warto.

Motocykl jak na swoje lata okazal sie w zadziwiajaco dobrej kondycji zarowno technicznej jak i wizualnej, na szczescie trafilem na goscia ktory dba o sprzet i tak jak ja z pewnym zalem pozbywal sie swojego motocykla, a co do stanu technicznego naprawde nie klamal. Na zdjeciach szczerze mowiac mowiac nie robil na mnie wrazenia- ot zwykly sportowy motocykl jakich wiele na ulicach, ale kiedy po raz pierwszy zobaczylem ja na zywo z kazda chwila coraz bardziej mi sie podoba, a zielone malowanie ktore wydawalo mi sie po prostu brzydkie stalo sie jedynym slusznym kolorem dla tego cudenka. Po paru godzinach spedzonych w garazu na ogladaniu, tlumaczeniu obslugi i dokonywaniu trasakcji wyjechalem na ulice po raz pierwszy. Przyznam szczerze ze troche sie balem, 120 KM w motocyklu to nie oszukujmy sie- bardzo duzo, jeszcze bardziej balem sie tych dodatkowych 9 KM w porownaniu z F4i a na dodatek moj powrot nowa maszyna niestety nie odbyl sie w przyjaznych okolicznosciach- deszcz zacinal dosc mocno, ale pierwszy strach mijal razem z pokonywanymi kilometrami. Krotki skok manetki w porownaniu z Erka, mimo wczesniejszym obawom pozwala dozowac moc bardzo dokladnie, tylny hamulec, tarcza - zyleta (oczywiscie wszystko bede odnosil do erki), przedni natomiast mimo 2 tarcz hamulcowych jest co najwyzej sredni. Swieze opony bardzo pewnie trzymaly sie mokrego asfaltu, a skladanie sie w zakrety kiedy bylo juz sucho to sama przyjemnosc. Predkosci na tym motocyklu praktycznie nie czuc, a silnik wkreca sie na obroty jak diabel i jak diabel nabiera predkosci. Slyszalem opinie ze jest nieprzewidywalny, wrecz dziki.. i absolutnie sie z tym nie zgadzam. Faktycznie przy wysokich obrotach czuc dodatkowego kopa, ale nie dziala to w ten sposob ze dostajemy obuchem w leb i zrzuca nas z pojazdu, bez przesady.. Mimo, sporego przyspieszenia (chyba 3,5 sek do 100 km/h) trzeba sie troszke postarac zeby zerwac przyczepnosc tylnego kola, a zeby uniesc przednie podczas ruszania bez strzelania ze sprzegla to tez nie lada sztuka. Pozycja w jakiej siedzimy, o ile nie kladziemy sie na baku jest bardzo meczaca. Po 100 km zrobilem sobie przerwe bo nagarstki bolaly, wsiadlem po kilkunastu minutach i po kilkunastu nastepnych bol coraz bardziej sie kumulowal. Jedyna rada to polozyc sie na baku i jechac powyzej 130 km/h wtedy sila ciagu ( nie wiem czy to akurat ta, ale jakas sila :) ) sprawia ze nie lezymy plackiem na baku tylko lekko sie nad nim unosimy, nie trzeba wtedy spinac prostownikow plecow zeby wygladac ponad szybke. Na trasie z prowadzeniem nie ma problemow, wyprzedzanie tirow na ostatnim (6) biegu nie jest specjalnym wyzwaniem bo motocykl ma jeszcze zapas momentu. Redukcja wiadomo- moze i jest wskazana, ale nie jest konieczna. Braki w technice prowadzenia wychodza dopiero w miescie kiedy trzeba wahlowac biegami. W porownaniu z Erka to juz wyzszy skill. Niejednokrotnie zdarzy sie sytuacja kiedy nie odpuscimy sprzegla do konca i silnik troche zawyje, a potem lekko szarpnie, podobnie przy redukcji, zwlaszcza kiedy robimy przegazowke. Ma to zwiazek z tym ze sprzeglo lapie przy koncu, oraz z krotkim skokiem manetki. Mimo podobnej do Erki masy (ok 180 kg) jest duzo mniej poreczna w manewrowaniu, sama maszyna jest od erki sporo wieksza i masywniejsza. Nie wydaje mi sie natomiast szersza od niej, moze nieznacznie, dzieki temu sprzyja to przeciskaniu sie w korkach. Dwa maknamenty ktore do tej pory udalo mi sie wychwycic to brak centralnej stopki (w niektorych sportach jest) i przy smarowaniu lancucha o ile nie mamy podnosnika bedziemy musieli przepchnac motocykl dobre kilkadziesiat metrow ew. druga opcja to palic gume w miejscu :) Drugi to brak wskaznika paliwa. A skoro juz przy tym jestesmy to spalanie wyszlo mi ok 6 litow przy jezdzie do 130, wyprzedaniu, lekkim wahlowaniu biegami itd. wiec mozna powiedziec ze nie jest to zly wynik.

A teraz male podsumowanie:
Plusy:
- Latwa w ogarnieciu dla kogos kto mial juz stycznosc z motocyklami, wybacza pewne niedociagniecia w technice jazdy
- Glosna - akurat w moim egzemplarzu jest wydech microna ktory swietnie drze morde, a puszki slyszac to rozjezdzaja sie jak morze czerwone
- Daje ogromna przyjemnosc z jazdy
- Ekonomiczna
- Silnik na gaznikach, niezbyt skomplikowany, wiec bardziej doswiadczeni uzytkownicy napewno chetnie sobie przy niej sami podlubia

Minusy:
- Brak centralnej stopki
- Nie ma czujnika stopki bocznej (a przynajmniej nie w moim egzemplarzu)
- Niewygodna pozycja za kierownica (mimo ze porownywana jest do Hondy CBR, a ta ma opinie sporta-turystyka pod tym wzgledem)
- Brak wskaznika paliwa
- Niewygodna w manewrowaniu
Wiecej minusow nie wymieniam bo jeszcze sam sie zaczne zastanawiac po co mi taki motocykl :lol: A tak serio to sa chyba te najwieksze, nic wiecej nie przychodzi mi do glowy.

Napisalem na poczatku ze bedzie przestroga dla chcacych kupic sportowa 600 na pierwszy motocykl, a tymczasem pisze o nim wlasciwie w samych superlatywach, wiec gdzie jest haczyk ? W przyspieszeniu.. Zanim sie obejrzymy na liczniku pojawiaja sie mowiac delikatnie- dosc wysokie wartosci. Haczyk jest w predkosci ktorej wlasciwie nie czuc. Jazda Erka przez 2 sezony dala mi solidne podstawy zeby na drodze czuc sie w miare pewnie, zeby przewidywac zachowania innych kierowcow, zaszczepila szacunek dla mocy, sprzetu i wlasnego zycia, rozwinela wyobraznie w ten sposob ze licze sie z kazdym czarnym scenariuszem kiedy prowadze. Co by sie stalo w momencie kiedy zlapiemy gume przy 200 czy 250 ? Nieprawdopodobne ze tak moze sie zdarzyc, a jednak ludzi to spotyka. To nie jest moc ktora mozna ogarnac po 20 godzinach kursu, albo i to nie bo niektorzy jezdza bez prawka. Nie uwazam ze tego nie da sie zrobic, wrecz przeciwnie. 636 oceniam jako bardzo udany i przyjazny motocykl, ale nie zapominajmy ze jest to tylko motocykl. Do predkosci trzeba sie przyzwyczaic, obsluge sprzetu i jego zachowania trzeba poznac, a w dodatku trzeba na drodze myslec za siebie i za innych. To malo ? A jak mi ktos powie ze kupuje sporta i nie bedzie odkrecal manetki... to go wysmieje. Naprawde ciesze sie ze nie zaczalem od czegos mocniejszego bo pewnie teraz lezalbym w gipsie, albo jeszcze gorzej. I dla wszystkich niezdecydowanych ktorzy wchodza na to forum zastanawiajac sie czy za 5 kafli kupic erke czy dolozyc jeszcze 3-5 i miec sporta mowie: biezcie erke, poza tym ze nauczycie sie porzadnie jezdzic i przy okazji bedziecie miec duuuuuuzo frajdy z jazdy, to sprzedacie pozniej moto z niewielka strata. W dodatku nigdzie nie znajdziecie takich zajebistych ludzi na forum :D
Załączniki
dsc0655no.jpg
dsc0192ab.jpg
dsc0176fr.jpg
dsc0175ml.jpg
Sklep Motocyklowy Warszawa - moto NUMiK
Awatar użytkownika
Miłosz
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 1303
Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
Imię: Miłosz
Miejscowość: Plewiska/Poznań
Plecak: Monika
Garnek: HJC
Numer GG: 3369519
Motocykl: Gsf 1200N K5

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: Miłosz »

Chłopie, ale żeś się napracował. samo czytanie zajęło mi trochę, a czytało się płynnie i przyjemnie.

Powodzenia z nowym sprzętem, na zlot nie masz daleko to może wreszcie poznamy Cię w realu?
KELGAR
Motocyklista
Posty: 352
Rejestracja: 02 paź 2011, 21:06
Imię: Mateusz
Miejscowość: Świdnica
Plecak: z książkami ^^
Garnek: Shark S600

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: KELGAR »

Gratuluję pięknej mazynki!
A sam artykuł powinien trafić do jakiegoś pamiętnika :D
Awatar użytkownika
K021
Motocyklista
Posty: 325
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
Imię: Konrad
Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
Garnek: Shoei XR-1100
Skype: k0210l
Numer GG: 3051259
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: K021 »

Ale teraz dales plame Miłosz :) Przeciez sie poznalismy w zeszlym roku u Krzyśka :P Chociaz fakt, nie mielismy okazji zeby pogadac. Nadrobimy w tym :) Dzieki dzieki chlopaki, tekst i tak troszeczke skrocilem zeby nie zanudzac :lol:
Awatar użytkownika
Lish
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 957
Rejestracja: 24 wrz 2010, 21:56
Imię: Karol
Miejscowość: Piaseczno
Plecak: Kiti
Garnek: biały
Telefon: 500366623
Motocykl: fzs600 pies
Kontakt:

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: Lish »

Piękności! Gratuluje i życzę rozwagi ;)

Będzie co oglądać na zlocie ;)
Awatar użytkownika
Miłosz
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 1303
Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
Imię: Miłosz
Miejscowość: Plewiska/Poznań
Plecak: Monika
Garnek: HJC
Numer GG: 3369519
Motocykl: Gsf 1200N K5

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: Miłosz »

Kurde dałem, ale słowa nie zamieniliśmy niestety innego niż cześć :( Nadrobimy :)

to z mojej winy, bo wpadłem tylko na kilka godzin wtedy. W tym roku będę z piątku na sobotę. Niestety ze względów rodzinno - logistycznych chyba puszką (chyba, że mi ktoś motonga pożyczy żeby choć przez bramę wjechać :lol: )
Awatar użytkownika
Kamyk
Administrator
Administrator
Posty: 3375
Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
Imię: Rafał
Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Plecak: Ewa
Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
Skype: kaminski.rafal
Numer GG: 2697152
Motocykl: Testowy
Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: Kamyk »

Super artykul :) bo tak to mozna nazwac. Idealny opis maszyny. Zawsze podoba mi sie jak ktos kto przesiadl sie na inna maszyne po ER-5 opisuje swoje wrazenia. No i na koncu rozwazny tekst! Podoba mi sie!

Daje pochwale.

Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
Awatar użytkownika
K021
Motocyklista
Posty: 325
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
Imię: Konrad
Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
Garnek: Shoei XR-1100
Skype: k0210l
Numer GG: 3051259
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: K021 »

Ja tez myslalem ze puszka przyjade, bo podejzewalem ze nic konkretnego nie znajde przynajmniej do konca wrzesnia :) Rozumiem ze synka tez zabierasz :) ? Kup mu mala czarna koszulke i wydrukuj naprasowywanke (czy jak to sie tam zwie) z forumowym logo, to bylby hicior zlotu :D

Dzieki Ci Kamyku za dobre slowa i pochwale :D

BTW. Wczoraj dalem sie przejechac kumplowi, tak go przegonil ze motocykl z 1,5- 2 km bylo slychac calkiem wyraznie. A tutaj jeszcze filmik ktory nagrywal poprzedni wlasciciel. Film nawet w 50 % procentach nie oddaje glebi rzeczywistego dzwieku, ale powiedzmy ze daje rade :)

http://www.youtube.com/watch?v=8-CVSQSaMmE
Awatar użytkownika
pioter300
Motocyklista
Posty: 151
Rejestracja: 01 lip 2012, 12:39
Imię: Piotr
Miejscowość: Wa-wa/Piaseczno
Garnek: SHARK S900

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: pioter300 »

K021 powinieneś pisać do jakiegoś "Świata Motocykli" czy innego czasopisma. Rewelacja.
Jestem bardzo początkujący więc proszę nie dziwić się niektórymi moimi pytaniami.
Pierwsze moto, pierwsze godziny jazdy i pierwszy kontakt z mechaniką.
Awatar użytkownika
K021
Motocyklista
Posty: 325
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
Imię: Konrad
Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
Garnek: Shoei XR-1100
Skype: k0210l
Numer GG: 3051259
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Coś się kończy, coś się zaczyna

Post autor: K021 »

Dzieki dzieki, jakby mnie chcieli to czemu nie :D Z checia bym testowal przygotowywal recenzje motocykli :)
ODPOWIEDZ