Coś się kończy, coś się zaczyna - ZX6R 636 z 2002 roku
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
- K021
- Motocyklista
- Posty: 325
- Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
- Garnek: Shoei XR-1100
- Skype: k0210l
- Numer GG: 3051259
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Coś się kończy, coś się zaczyna - ZX6R 636 z 2002 roku
Czesc, od ostatniego zlotu na ktorym mialem byc i niestety nie dojechalem (wybaczcie) calkiem sporo sie zmienilo. Przede wszystkim zmienil sie srodek lokomocji. Erka w polowie lipca poszla w zaufane rece szwagra z czego sie bardzo ciesze bo w motocykl wlozylem troche serca i bardzo dobrze ze pozostal w rodzinie. Natomiast sam przed minionym weekendem sprawilem sobie kawasaki ZX6R 636 z 2002 roku o ktorym chcialbym Wam troche opowiedziec (miedzy innymi ku przestrodze dla napalencow kupujacych 600 na pierszy powazny moto). Zdjecia pochodza z czasow poprzedniego wlasciciela, swoich sie jeszcze nie dorobilem Hm.. wiec od czego zaczac..
Pierwotnym zamiarem kupna byla Honda CBR f4i sport ktorej sobie powoli szukalem, ale niestety egzemplarze ktore trafialy mi w rece byly trupami "w idealnym stanie" nie nadajace sie do jazdy, ale o przygodach z kupnem motocykla opowiem przy okazji w innym temacie. W miedzyczasie wszedlem tez na forum mojekawasaki.pl bo bardzo wpadla mi w oko kawa 636 z 2005 roku i chcialem sie dowiedziec z czym ja sie je. W trakcie luznych rozmow polecili mi tam wspomniana wyzej kawe jednego z forumowiczow, zaczalem z nim korespondowac i dowiedzialem sie ze gosc planuje ja sprzedac pod koniec sezonu, wiec dalej szukalem.. F4i. Rozsadek zwyciezyl, kawy z 2005 sobie odpuscilem ze wzgledu na cene do ktorej trzeba by tez doliczyc ubezpieczenie, wiec jednak to troche zbyt wiele. A konkretnej F4i dalej na horyznocie nie bylo. Tydzien temu Tomek od kawy z 2002 napisal maila ze planuje dac ogloszenie na forum, a pozniej na allegro. Chwila refleksji, rozwazenie wszystkich za i przeciw.. i w glowie pojawilo sie stwierdzenie "musze ja miec !" Nie byl to moj wymarzony motocykl, ale wole walki oslabily sprzety ktore do tej pory ogladalem. Mialem jechac dosc daleko bo w sumie ok 400 km (okolice Wrocka). Ale musze przyznac ze bylo warto.
Motocykl jak na swoje lata okazal sie w zadziwiajaco dobrej kondycji zarowno technicznej jak i wizualnej, na szczescie trafilem na goscia ktory dba o sprzet i tak jak ja z pewnym zalem pozbywal sie swojego motocykla, a co do stanu technicznego naprawde nie klamal. Na zdjeciach szczerze mowiac mowiac nie robil na mnie wrazenia- ot zwykly sportowy motocykl jakich wiele na ulicach, ale kiedy po raz pierwszy zobaczylem ja na zywo z kazda chwila coraz bardziej mi sie podoba, a zielone malowanie ktore wydawalo mi sie po prostu brzydkie stalo sie jedynym slusznym kolorem dla tego cudenka. Po paru godzinach spedzonych w garazu na ogladaniu, tlumaczeniu obslugi i dokonywaniu trasakcji wyjechalem na ulice po raz pierwszy. Przyznam szczerze ze troche sie balem, 120 KM w motocyklu to nie oszukujmy sie- bardzo duzo, jeszcze bardziej balem sie tych dodatkowych 9 KM w porownaniu z F4i a na dodatek moj powrot nowa maszyna niestety nie odbyl sie w przyjaznych okolicznosciach- deszcz zacinal dosc mocno, ale pierwszy strach mijal razem z pokonywanymi kilometrami. Krotki skok manetki w porownaniu z Erka, mimo wczesniejszym obawom pozwala dozowac moc bardzo dokladnie, tylny hamulec, tarcza - zyleta (oczywiscie wszystko bede odnosil do erki), przedni natomiast mimo 2 tarcz hamulcowych jest co najwyzej sredni. Swieze opony bardzo pewnie trzymaly sie mokrego asfaltu, a skladanie sie w zakrety kiedy bylo juz sucho to sama przyjemnosc. Predkosci na tym motocyklu praktycznie nie czuc, a silnik wkreca sie na obroty jak diabel i jak diabel nabiera predkosci. Slyszalem opinie ze jest nieprzewidywalny, wrecz dziki.. i absolutnie sie z tym nie zgadzam. Faktycznie przy wysokich obrotach czuc dodatkowego kopa, ale nie dziala to w ten sposob ze dostajemy obuchem w leb i zrzuca nas z pojazdu, bez przesady.. Mimo, sporego przyspieszenia (chyba 3,5 sek do 100 km/h) trzeba sie troszke postarac zeby zerwac przyczepnosc tylnego kola, a zeby uniesc przednie podczas ruszania bez strzelania ze sprzegla to tez nie lada sztuka. Pozycja w jakiej siedzimy, o ile nie kladziemy sie na baku jest bardzo meczaca. Po 100 km zrobilem sobie przerwe bo nagarstki bolaly, wsiadlem po kilkunastu minutach i po kilkunastu nastepnych bol coraz bardziej sie kumulowal. Jedyna rada to polozyc sie na baku i jechac powyzej 130 km/h wtedy sila ciagu ( nie wiem czy to akurat ta, ale jakas sila ) sprawia ze nie lezymy plackiem na baku tylko lekko sie nad nim unosimy, nie trzeba wtedy spinac prostownikow plecow zeby wygladac ponad szybke. Na trasie z prowadzeniem nie ma problemow, wyprzedzanie tirow na ostatnim (6) biegu nie jest specjalnym wyzwaniem bo motocykl ma jeszcze zapas momentu. Redukcja wiadomo- moze i jest wskazana, ale nie jest konieczna. Braki w technice prowadzenia wychodza dopiero w miescie kiedy trzeba wahlowac biegami. W porownaniu z Erka to juz wyzszy skill. Niejednokrotnie zdarzy sie sytuacja kiedy nie odpuscimy sprzegla do konca i silnik troche zawyje, a potem lekko szarpnie, podobnie przy redukcji, zwlaszcza kiedy robimy przegazowke. Ma to zwiazek z tym ze sprzeglo lapie przy koncu, oraz z krotkim skokiem manetki. Mimo podobnej do Erki masy (ok 180 kg) jest duzo mniej poreczna w manewrowaniu, sama maszyna jest od erki sporo wieksza i masywniejsza. Nie wydaje mi sie natomiast szersza od niej, moze nieznacznie, dzieki temu sprzyja to przeciskaniu sie w korkach. Dwa maknamenty ktore do tej pory udalo mi sie wychwycic to brak centralnej stopki (w niektorych sportach jest) i przy smarowaniu lancucha o ile nie mamy podnosnika bedziemy musieli przepchnac motocykl dobre kilkadziesiat metrow ew. druga opcja to palic gume w miejscu Drugi to brak wskaznika paliwa. A skoro juz przy tym jestesmy to spalanie wyszlo mi ok 6 litow przy jezdzie do 130, wyprzedaniu, lekkim wahlowaniu biegami itd. wiec mozna powiedziec ze nie jest to zly wynik.
A teraz male podsumowanie:
Plusy:
- Latwa w ogarnieciu dla kogos kto mial juz stycznosc z motocyklami, wybacza pewne niedociagniecia w technice jazdy
- Glosna - akurat w moim egzemplarzu jest wydech microna ktory swietnie drze morde, a puszki slyszac to rozjezdzaja sie jak morze czerwone
- Daje ogromna przyjemnosc z jazdy
- Ekonomiczna
- Silnik na gaznikach, niezbyt skomplikowany, wiec bardziej doswiadczeni uzytkownicy napewno chetnie sobie przy niej sami podlubia
Minusy:
- Brak centralnej stopki
- Nie ma czujnika stopki bocznej (a przynajmniej nie w moim egzemplarzu)
- Niewygodna pozycja za kierownica (mimo ze porownywana jest do Hondy CBR, a ta ma opinie sporta-turystyka pod tym wzgledem)
- Brak wskaznika paliwa
- Niewygodna w manewrowaniu
Wiecej minusow nie wymieniam bo jeszcze sam sie zaczne zastanawiac po co mi taki motocykl A tak serio to sa chyba te najwieksze, nic wiecej nie przychodzi mi do glowy.
Napisalem na poczatku ze bedzie przestroga dla chcacych kupic sportowa 600 na pierwszy motocykl, a tymczasem pisze o nim wlasciwie w samych superlatywach, wiec gdzie jest haczyk ? W przyspieszeniu.. Zanim sie obejrzymy na liczniku pojawiaja sie mowiac delikatnie- dosc wysokie wartosci. Haczyk jest w predkosci ktorej wlasciwie nie czuc. Jazda Erka przez 2 sezony dala mi solidne podstawy zeby na drodze czuc sie w miare pewnie, zeby przewidywac zachowania innych kierowcow, zaszczepila szacunek dla mocy, sprzetu i wlasnego zycia, rozwinela wyobraznie w ten sposob ze licze sie z kazdym czarnym scenariuszem kiedy prowadze. Co by sie stalo w momencie kiedy zlapiemy gume przy 200 czy 250 ? Nieprawdopodobne ze tak moze sie zdarzyc, a jednak ludzi to spotyka. To nie jest moc ktora mozna ogarnac po 20 godzinach kursu, albo i to nie bo niektorzy jezdza bez prawka. Nie uwazam ze tego nie da sie zrobic, wrecz przeciwnie. 636 oceniam jako bardzo udany i przyjazny motocykl, ale nie zapominajmy ze jest to tylko motocykl. Do predkosci trzeba sie przyzwyczaic, obsluge sprzetu i jego zachowania trzeba poznac, a w dodatku trzeba na drodze myslec za siebie i za innych. To malo ? A jak mi ktos powie ze kupuje sporta i nie bedzie odkrecal manetki... to go wysmieje. Naprawde ciesze sie ze nie zaczalem od czegos mocniejszego bo pewnie teraz lezalbym w gipsie, albo jeszcze gorzej. I dla wszystkich niezdecydowanych ktorzy wchodza na to forum zastanawiajac sie czy za 5 kafli kupic erke czy dolozyc jeszcze 3-5 i miec sporta mowie: biezcie erke, poza tym ze nauczycie sie porzadnie jezdzic i przy okazji bedziecie miec duuuuuuzo frajdy z jazdy, to sprzedacie pozniej moto z niewielka strata. W dodatku nigdzie nie znajdziecie takich zajebistych ludzi na forum
Pierwotnym zamiarem kupna byla Honda CBR f4i sport ktorej sobie powoli szukalem, ale niestety egzemplarze ktore trafialy mi w rece byly trupami "w idealnym stanie" nie nadajace sie do jazdy, ale o przygodach z kupnem motocykla opowiem przy okazji w innym temacie. W miedzyczasie wszedlem tez na forum mojekawasaki.pl bo bardzo wpadla mi w oko kawa 636 z 2005 roku i chcialem sie dowiedziec z czym ja sie je. W trakcie luznych rozmow polecili mi tam wspomniana wyzej kawe jednego z forumowiczow, zaczalem z nim korespondowac i dowiedzialem sie ze gosc planuje ja sprzedac pod koniec sezonu, wiec dalej szukalem.. F4i. Rozsadek zwyciezyl, kawy z 2005 sobie odpuscilem ze wzgledu na cene do ktorej trzeba by tez doliczyc ubezpieczenie, wiec jednak to troche zbyt wiele. A konkretnej F4i dalej na horyznocie nie bylo. Tydzien temu Tomek od kawy z 2002 napisal maila ze planuje dac ogloszenie na forum, a pozniej na allegro. Chwila refleksji, rozwazenie wszystkich za i przeciw.. i w glowie pojawilo sie stwierdzenie "musze ja miec !" Nie byl to moj wymarzony motocykl, ale wole walki oslabily sprzety ktore do tej pory ogladalem. Mialem jechac dosc daleko bo w sumie ok 400 km (okolice Wrocka). Ale musze przyznac ze bylo warto.
Motocykl jak na swoje lata okazal sie w zadziwiajaco dobrej kondycji zarowno technicznej jak i wizualnej, na szczescie trafilem na goscia ktory dba o sprzet i tak jak ja z pewnym zalem pozbywal sie swojego motocykla, a co do stanu technicznego naprawde nie klamal. Na zdjeciach szczerze mowiac mowiac nie robil na mnie wrazenia- ot zwykly sportowy motocykl jakich wiele na ulicach, ale kiedy po raz pierwszy zobaczylem ja na zywo z kazda chwila coraz bardziej mi sie podoba, a zielone malowanie ktore wydawalo mi sie po prostu brzydkie stalo sie jedynym slusznym kolorem dla tego cudenka. Po paru godzinach spedzonych w garazu na ogladaniu, tlumaczeniu obslugi i dokonywaniu trasakcji wyjechalem na ulice po raz pierwszy. Przyznam szczerze ze troche sie balem, 120 KM w motocyklu to nie oszukujmy sie- bardzo duzo, jeszcze bardziej balem sie tych dodatkowych 9 KM w porownaniu z F4i a na dodatek moj powrot nowa maszyna niestety nie odbyl sie w przyjaznych okolicznosciach- deszcz zacinal dosc mocno, ale pierwszy strach mijal razem z pokonywanymi kilometrami. Krotki skok manetki w porownaniu z Erka, mimo wczesniejszym obawom pozwala dozowac moc bardzo dokladnie, tylny hamulec, tarcza - zyleta (oczywiscie wszystko bede odnosil do erki), przedni natomiast mimo 2 tarcz hamulcowych jest co najwyzej sredni. Swieze opony bardzo pewnie trzymaly sie mokrego asfaltu, a skladanie sie w zakrety kiedy bylo juz sucho to sama przyjemnosc. Predkosci na tym motocyklu praktycznie nie czuc, a silnik wkreca sie na obroty jak diabel i jak diabel nabiera predkosci. Slyszalem opinie ze jest nieprzewidywalny, wrecz dziki.. i absolutnie sie z tym nie zgadzam. Faktycznie przy wysokich obrotach czuc dodatkowego kopa, ale nie dziala to w ten sposob ze dostajemy obuchem w leb i zrzuca nas z pojazdu, bez przesady.. Mimo, sporego przyspieszenia (chyba 3,5 sek do 100 km/h) trzeba sie troszke postarac zeby zerwac przyczepnosc tylnego kola, a zeby uniesc przednie podczas ruszania bez strzelania ze sprzegla to tez nie lada sztuka. Pozycja w jakiej siedzimy, o ile nie kladziemy sie na baku jest bardzo meczaca. Po 100 km zrobilem sobie przerwe bo nagarstki bolaly, wsiadlem po kilkunastu minutach i po kilkunastu nastepnych bol coraz bardziej sie kumulowal. Jedyna rada to polozyc sie na baku i jechac powyzej 130 km/h wtedy sila ciagu ( nie wiem czy to akurat ta, ale jakas sila ) sprawia ze nie lezymy plackiem na baku tylko lekko sie nad nim unosimy, nie trzeba wtedy spinac prostownikow plecow zeby wygladac ponad szybke. Na trasie z prowadzeniem nie ma problemow, wyprzedzanie tirow na ostatnim (6) biegu nie jest specjalnym wyzwaniem bo motocykl ma jeszcze zapas momentu. Redukcja wiadomo- moze i jest wskazana, ale nie jest konieczna. Braki w technice prowadzenia wychodza dopiero w miescie kiedy trzeba wahlowac biegami. W porownaniu z Erka to juz wyzszy skill. Niejednokrotnie zdarzy sie sytuacja kiedy nie odpuscimy sprzegla do konca i silnik troche zawyje, a potem lekko szarpnie, podobnie przy redukcji, zwlaszcza kiedy robimy przegazowke. Ma to zwiazek z tym ze sprzeglo lapie przy koncu, oraz z krotkim skokiem manetki. Mimo podobnej do Erki masy (ok 180 kg) jest duzo mniej poreczna w manewrowaniu, sama maszyna jest od erki sporo wieksza i masywniejsza. Nie wydaje mi sie natomiast szersza od niej, moze nieznacznie, dzieki temu sprzyja to przeciskaniu sie w korkach. Dwa maknamenty ktore do tej pory udalo mi sie wychwycic to brak centralnej stopki (w niektorych sportach jest) i przy smarowaniu lancucha o ile nie mamy podnosnika bedziemy musieli przepchnac motocykl dobre kilkadziesiat metrow ew. druga opcja to palic gume w miejscu Drugi to brak wskaznika paliwa. A skoro juz przy tym jestesmy to spalanie wyszlo mi ok 6 litow przy jezdzie do 130, wyprzedaniu, lekkim wahlowaniu biegami itd. wiec mozna powiedziec ze nie jest to zly wynik.
A teraz male podsumowanie:
Plusy:
- Latwa w ogarnieciu dla kogos kto mial juz stycznosc z motocyklami, wybacza pewne niedociagniecia w technice jazdy
- Glosna - akurat w moim egzemplarzu jest wydech microna ktory swietnie drze morde, a puszki slyszac to rozjezdzaja sie jak morze czerwone
- Daje ogromna przyjemnosc z jazdy
- Ekonomiczna
- Silnik na gaznikach, niezbyt skomplikowany, wiec bardziej doswiadczeni uzytkownicy napewno chetnie sobie przy niej sami podlubia
Minusy:
- Brak centralnej stopki
- Nie ma czujnika stopki bocznej (a przynajmniej nie w moim egzemplarzu)
- Niewygodna pozycja za kierownica (mimo ze porownywana jest do Hondy CBR, a ta ma opinie sporta-turystyka pod tym wzgledem)
- Brak wskaznika paliwa
- Niewygodna w manewrowaniu
Wiecej minusow nie wymieniam bo jeszcze sam sie zaczne zastanawiac po co mi taki motocykl A tak serio to sa chyba te najwieksze, nic wiecej nie przychodzi mi do glowy.
Napisalem na poczatku ze bedzie przestroga dla chcacych kupic sportowa 600 na pierwszy motocykl, a tymczasem pisze o nim wlasciwie w samych superlatywach, wiec gdzie jest haczyk ? W przyspieszeniu.. Zanim sie obejrzymy na liczniku pojawiaja sie mowiac delikatnie- dosc wysokie wartosci. Haczyk jest w predkosci ktorej wlasciwie nie czuc. Jazda Erka przez 2 sezony dala mi solidne podstawy zeby na drodze czuc sie w miare pewnie, zeby przewidywac zachowania innych kierowcow, zaszczepila szacunek dla mocy, sprzetu i wlasnego zycia, rozwinela wyobraznie w ten sposob ze licze sie z kazdym czarnym scenariuszem kiedy prowadze. Co by sie stalo w momencie kiedy zlapiemy gume przy 200 czy 250 ? Nieprawdopodobne ze tak moze sie zdarzyc, a jednak ludzi to spotyka. To nie jest moc ktora mozna ogarnac po 20 godzinach kursu, albo i to nie bo niektorzy jezdza bez prawka. Nie uwazam ze tego nie da sie zrobic, wrecz przeciwnie. 636 oceniam jako bardzo udany i przyjazny motocykl, ale nie zapominajmy ze jest to tylko motocykl. Do predkosci trzeba sie przyzwyczaic, obsluge sprzetu i jego zachowania trzeba poznac, a w dodatku trzeba na drodze myslec za siebie i za innych. To malo ? A jak mi ktos powie ze kupuje sporta i nie bedzie odkrecal manetki... to go wysmieje. Naprawde ciesze sie ze nie zaczalem od czegos mocniejszego bo pewnie teraz lezalbym w gipsie, albo jeszcze gorzej. I dla wszystkich niezdecydowanych ktorzy wchodza na to forum zastanawiajac sie czy za 5 kafli kupic erke czy dolozyc jeszcze 3-5 i miec sporta mowie: biezcie erke, poza tym ze nauczycie sie porzadnie jezdzic i przy okazji bedziecie miec duuuuuuzo frajdy z jazdy, to sprzedacie pozniej moto z niewielka strata. W dodatku nigdzie nie znajdziecie takich zajebistych ludzi na forum
- Miłosz
- Klubowicz
- Posty: 1303
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
- Imię: Miłosz
- Miejscowość: Plewiska/Poznań
- Plecak: Monika
- Garnek: HJC
- Numer GG: 3369519
- Motocykl: Gsf 1200N K5
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Chłopie, ale żeś się napracował. samo czytanie zajęło mi trochę, a czytało się płynnie i przyjemnie.
Powodzenia z nowym sprzętem, na zlot nie masz daleko to może wreszcie poznamy Cię w realu?
Powodzenia z nowym sprzętem, na zlot nie masz daleko to może wreszcie poznamy Cię w realu?
-
- Motocyklista
- Posty: 352
- Rejestracja: 02 paź 2011, 21:06
- Imię: Mateusz
- Miejscowość: Świdnica
- Plecak: z książkami ^^
- Garnek: Shark S600
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Gratuluję pięknej mazynki!
A sam artykuł powinien trafić do jakiegoś pamiętnika
A sam artykuł powinien trafić do jakiegoś pamiętnika
- K021
- Motocyklista
- Posty: 325
- Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
- Garnek: Shoei XR-1100
- Skype: k0210l
- Numer GG: 3051259
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Ale teraz dales plame Miłosz Przeciez sie poznalismy w zeszlym roku u Krzyśka Chociaz fakt, nie mielismy okazji zeby pogadac. Nadrobimy w tym Dzieki dzieki chlopaki, tekst i tak troszeczke skrocilem zeby nie zanudzac
- Lish
- Klubowicz
- Posty: 957
- Rejestracja: 24 wrz 2010, 21:56
- Imię: Karol
- Miejscowość: Piaseczno
- Plecak: Kiti
- Garnek: biały
- Telefon: 500366623
- Motocykl: fzs600 pies
- Kontakt:
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Piękności! Gratuluje i życzę rozwagi
Będzie co oglądać na zlocie
Będzie co oglądać na zlocie
- Miłosz
- Klubowicz
- Posty: 1303
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
- Imię: Miłosz
- Miejscowość: Plewiska/Poznań
- Plecak: Monika
- Garnek: HJC
- Numer GG: 3369519
- Motocykl: Gsf 1200N K5
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Kurde dałem, ale słowa nie zamieniliśmy niestety innego niż cześć Nadrobimy
to z mojej winy, bo wpadłem tylko na kilka godzin wtedy. W tym roku będę z piątku na sobotę. Niestety ze względów rodzinno - logistycznych chyba puszką (chyba, że mi ktoś motonga pożyczy żeby choć przez bramę wjechać )
to z mojej winy, bo wpadłem tylko na kilka godzin wtedy. W tym roku będę z piątku na sobotę. Niestety ze względów rodzinno - logistycznych chyba puszką (chyba, że mi ktoś motonga pożyczy żeby choć przez bramę wjechać )
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Super artykul bo tak to mozna nazwac. Idealny opis maszyny. Zawsze podoba mi sie jak ktos kto przesiadl sie na inna maszyne po ER-5 opisuje swoje wrazenia. No i na koncu rozwazny tekst! Podoba mi sie!
Daje pochwale.
Kamyk
Daje pochwale.
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- K021
- Motocyklista
- Posty: 325
- Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
- Garnek: Shoei XR-1100
- Skype: k0210l
- Numer GG: 3051259
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Ja tez myslalem ze puszka przyjade, bo podejzewalem ze nic konkretnego nie znajde przynajmniej do konca wrzesnia Rozumiem ze synka tez zabierasz ? Kup mu mala czarna koszulke i wydrukuj naprasowywanke (czy jak to sie tam zwie) z forumowym logo, to bylby hicior zlotu
Dzieki Ci Kamyku za dobre slowa i pochwale
BTW. Wczoraj dalem sie przejechac kumplowi, tak go przegonil ze motocykl z 1,5- 2 km bylo slychac calkiem wyraznie. A tutaj jeszcze filmik ktory nagrywal poprzedni wlasciciel. Film nawet w 50 % procentach nie oddaje glebi rzeczywistego dzwieku, ale powiedzmy ze daje rade
http://www.youtube.com/watch?v=8-CVSQSaMmE
Dzieki Ci Kamyku za dobre slowa i pochwale
BTW. Wczoraj dalem sie przejechac kumplowi, tak go przegonil ze motocykl z 1,5- 2 km bylo slychac calkiem wyraznie. A tutaj jeszcze filmik ktory nagrywal poprzedni wlasciciel. Film nawet w 50 % procentach nie oddaje glebi rzeczywistego dzwieku, ale powiedzmy ze daje rade
http://www.youtube.com/watch?v=8-CVSQSaMmE
- pioter300
- Motocyklista
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 lip 2012, 12:39
- Imię: Piotr
- Miejscowość: Wa-wa/Piaseczno
- Garnek: SHARK S900
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
K021 powinieneś pisać do jakiegoś "Świata Motocykli" czy innego czasopisma. Rewelacja.
Jestem bardzo początkujący więc proszę nie dziwić się niektórymi moimi pytaniami.
Pierwsze moto, pierwsze godziny jazdy i pierwszy kontakt z mechaniką.
Pierwsze moto, pierwsze godziny jazdy i pierwszy kontakt z mechaniką.
- K021
- Motocyklista
- Posty: 325
- Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
- Garnek: Shoei XR-1100
- Skype: k0210l
- Numer GG: 3051259
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Coś się kończy, coś się zaczyna
Dzieki dzieki, jakby mnie chcieli to czemu nie Z checia bym testowal przygotowywal recenzje motocykli