Mi się już darzyło mieć szlifa przy 50 km/h jak się na zakręcie nie wyrobiłam. Wpadłam na chodnik, na szczęście nikogo na nim nie było. Obudowa zegarów, obrotomierz, kierunek, przycisk od rozrusznika - do wymiany, poza tym lampa krzywa, więc trzeba by coś z tym zrobić, no i lekkie wgniecenie na baku i kilka głębszych rys. Wydech też porysowany nieźle, ale już jak kupowałam moto to był porysowany, więc i tak planowałam go wymienić na inny z czasem.
Jeszcze nie kupiłam kompletnego stroju, więc byłam tylko w długich spodniach i dwóch bluzach, no i oczywiście w rękawiczkach motocyklowych i kasku. Niestety codzienne spodnie oczywiście szlifu nie wytrzymały, przez co kuleję jeszcze póki co, tydzień po wypadku, ale na szczęście złamania żadnego nie ma ani nic. Po prostu rana na kolanie do mięsa. A w rękawiczkach dziura we wzmocnionej części prawie na wylot. Nawet wolę nie myśleć, co by było, gdybym ich na sobie nie miała.
W każdym razie już wiem, że bez kompletnego stroju nie wsiądę nawet w upalny dzień, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się człowiek wywali
Miałam mieć w ostatni czwartek pierwsze doszkalanie techniki jazdy u Marka Godlewskiego ( Pro-Motor ), rychło w czas. Ale niestety musiałam odwołać z uwagi na to, że na razie na moto nie mam jak nawet wsiąść z tą nogą.
Naprawa Kawki około tysiaka, bo sama obudowa zegarów to 700-800 zł. Niestety. No ale wolę wydać więcej, byleby było dobrze. Nie uznaję zamienników.
Pamiętajcie jeździć w strojach
Ah, i jakby co nie wyrobiłam się dlatego, że zapomniałam w ogóle o przeciwskręcie
Muszę się doszkolić jeszcze.