Strona 1 z 5

Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 13 cze 2011, 21:40
autor: Strzelson
Część z Was zapewne, tak jak ja, z Kawą zaczęła swoją przygodę z motocyklami. Proponuję w tym wątku wpisujcie sytuacje, które z braku doświadczenia mogły zakończyć się wypadkiem, ale szczęśliwie udało się wyjść z opresji. Bardziej doświadczonych również zachęcam do dzielenia się swoimi przygodami z czasów "młodości".


Zacznę od siebie. Dziś jechałem tunelem pod wisłostradą (dość długi tunel z jednym łukiem). Niby żadnego szaleństwa, a tu nagle na zegarku... 140km a przede mną wspomniany łuk w prawo. Na pewniaka lekko zwolniłem i chciałem położyć motocykl do skrętu, ale przy tej prędkości wykonanie przeciwskrętu wymaga użycia sporej siły. W tym momencie się trochę wystrachałem i zacząłem mocniej hamować. Moto zaczęło się dziwnie zachowywać ale jakość się udało, choć do krawężnika było naprawdę blisko.
Cenne doświadczenie szczęśliwie bez konsekwencji.

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 13 cze 2011, 22:29
autor: Kamyk
Hamowanie przy zlozonej maszynie czesto moze sie tak skonczyc, dlatego nalezy sie starac wyprostowac motocykl nawet na luku dohamowac i zlozyc go jeszcze raz. Albo wiecej sily dolozyc do przeciwskretu.

Ja w zasadzie mialem jedna sytuacje, jak za mocno na piachu zachamowalem przednim hamulcem i kolo mi sie lekko zlozylo. Naszczescie nogi utrzymaly ciezar maszyny i nie polecialem.

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 14 cze 2011, 09:14
autor: Miłosz
Pierwszy dzień na nowo nabytym motocyklu, wiosna zeszłego roku.

Osiedle, zakręt 90 stopni w prawo, wzdłuż zakrętu śmietnik więc nic nie widać z prawej. Nawierzchnia kostka brukowa i lekki piasek. Wjeżdżam powoli w boczną uliczkę a tam...Opelek Astra mknie, ale moim pasem, bo omijał źle zaparkowane auto. Przyhamowałem za mocno przodem, koło się ślizgnęło i moto leży ;) o dziwo ja utrzymałem się na nogach (wsparcie ręką).

Zaraz zatrzymał się jakiś motocyklista jadący autem i pomógł oporządzić, poklepał po plecach i życzył powodzenia. Zbite prawe szkło kierunku z przodu (działał) w konsekwencji i kubeł zimnej wody na głowę młodego motocyklisty.

Wnioski.

1. Jak wjeżdżam gdziekolwiek gdzie mam słabą widoczność zakładam, że ktoś jedzie moim a nie swoim pasem.
2. Dobrze jeśli motocyklista może liczyć na pomoc innego w takich sytuacjach.
3. W przypływie adrenaliny podnosząc samemu kawkę wydaje się lekka jak walizka ;)

Czasem wracam myślami do tej sytuacji i myślę, po czasie, że dobrze się stało....w końcu motocykliści dzielą się na tych po pierwszej glebie i tych, którzy mają ją jeszcze przed sobą ;)

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 14 cze 2011, 12:06
autor: OloK
Ja zblizajac sie do slepego zakretu zawsze zakładam ze moze stac ciezarowka na srodku drogi,
dzieki temu ostatnio uniknąłem spotkania na waskiej szutrowej drodze z autobusem xD

motocykl mialem moze z 1 miesiac wiec jeszcze do konca nie wiedzialem na ktorym biegu jade, przed zakretem chcac zredukowac z 3 na 2 (tak myslalem) zrobilem redukcje z 2 na 1, efektem byl uslizg tylniego kola co w pierwszej chwili mnie zdziwilo lecz opanowalem sytuacje (moze dlatego ze uwielbialem tak hamowac rowerem :P)

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 14 lip 2011, 22:33
autor: Szczęka
Panowie to ja jakiś czas temu udowodniłem sobie, że ERką da się zejść do kolana :-) Jechałem sobie podrzędną pozamiejską drogą, zgodnie z przepisami + VAT. Zbliżam się do profilowanego zakrętu w prawo, więc zacząłem go brać bez wcześniejszego przyhamowania. Zakręt okazał się być ciaśniejszy niż sądziłem, więc zaczęło mnie trochę znosić do zewnętrznej. Wszystko byłoby ok, gdyby nagle na przeciwnym pasie nie pojawił się Passat. Zdałem sobie sprawę, że jeśli w tej sekundzie nic nie zrobię to wjadę mu na maskę. Przypomniałem sobie wykład Davida L. Hough'a - przechylić motocykl jeszcze bardziej i dodać gazu, w żadnym wypadku nie naciskać hamulca. Udało się pięknie dokończyć zakręt "na kolanie" z delikatną przycierką. Nawet byłem z siebie dumny :-)

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 15 lip 2011, 10:10
autor: Kamyk
Dobrze, ze odrobiles zadanie domowe i pamietales co bylo napisane w Motocykliscie Doskonalym :) To sie chwali. A taich sytuacji mozna sie wyuczyc. Nalezy tylko pociwczyc na jakis fajnych drogach - zakretach.

Pozdrawiam!

-- 15 Lip 2011, 10:10 --

Mam pewien plan, ale nie wiem czy bedzie jak go zrealizowac aby pociwiczyc :)

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 15 lip 2011, 19:53
autor: Nargel
Zsunąłeś dupę z siodła? I czy opony masz 130tki? Bo ja dalej nie mogę zamknąc kolanem, choc mam wrazenie, ze jestem juz cholernie przechylony..

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 15 lip 2011, 19:57
autor: demon250891
Ja mam 130 oponę z tyłu, 110 z przodu, zamykam obydwie a nie mam szans zejść na kolano nawet jak wyginam się jak małpa. Nawet na Bandicie nie mam tego problemu, więc wydaję mi się że jest inna konstrukcja motocykla, niepozwalająca zajęcie odpowiedniej pozycji sportowej.

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 15 lip 2011, 20:30
autor: Nargel
No właśnie więc się zastanawiam jak Szczęka przetarł slidery czy inne okucia na kolanach. Choc na filmikach na necie chłopaki na er5tkach zamykaja kolanko..

Re: Początkujący motocykliści - groźne chwile

: 18 lip 2011, 14:42
autor: Szczęka
Moje portki to Sportingi Modeki, nie mają slajderów :-) Tylny kapeć to 150. Jeśli zerkniecie też na fotki mojej Kawy w "Naszych ER'kach" to zauważycie kanapę o obniżonym profilu kierowcy. Tak "na oko" będzie tam ze 4-5 cm niżej niż w standardzie. Biorąc zakręt przesunąłem dupsko do wewnętrznej. Jeszcze nie robię tego odruchowo na ciasnych winklach, ale ćwiczenia z czasem wejdą w krew. Wierzcie mi, że sytuacja była dla mnie na ostrzu noża, więc nie myślałem, czy się da, czy nie. Po prostu musiałem się ratować, a przy okazji taka niespodzianka :-)