Mój przypadek był trywialny. Brak doświadczenia i zła nawierzchnia = ślizg. Stało się to na wewnętrznym parkingu biurowca w którym pracuję. Wewnątrz jest plac budowy i ułożone są płyty budowlane wylewane z betonu. Oczywiście na płytach w ryj piasku, który wypełnia szczeliny pomiędzy nimi.
Szybki start, przeciągnięta jedynka i w chwili wrzucenia dwójki kółko złapało piach zarzuciło mną lewo prawo ze dwa razy i gleba. Zdążyłem odskoczyć od motoru (taki pierwszy odruch) a motor szurnął bokiem z 8-10 metrów. Wszystko przy niewielkiej prędkości około 40km.
Zniszczenia były dość wysokie jak na taką prędkość, ale proste do usunięcia we własnym zakresie. A najważniejsze, że poza małym zarysowaniem zadupka widocznym na zdjęciach plastiki i bak nie ucierpiały. Gdybym miał gmole to jedynie kiera była by lekko draśnięta
Poniżej lista uszkodzeń i koszt naprawy:
1) Kierunki przedni lewy i tylny - ok. 120zł
2) Kapa alternatora, kupiona po regeneracji (bardzo dobrej jakości odmalowanie + lakier bezbarwny) - 230zł (to tanio jak za tą część)
3) Kubki zegarów - ten niklowany plastyk, kupiłem zamiennik za 180zł bo oryginał sam jest nie do zdobycia. Reszta nie uległa zniszczeniu.
4) rączka sprzęgła - 20zł
5) draśnięta kiera i lekko zadupek.
Łączny koszt z dolewką oleju, bo przez pękniętą kapę alternatora trochę wyleciało to ok. 820zł
Z ciuchów nic nie ucierpiało, bo się "przetoczyłem" a nie śliznąłem i momentalnie byłem na nogach.