Jeśli ktoś chciałby dołączyć to zapraszam i proszę o kontakt
(Coś mi się net zawiesił i post dodał się na forum kilka razy - przepraszam, już poprawiłem )
Jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co lubię w życiu robić?...a potem zacznij to robić.
Podczepiam się.
We Wrocku powinniście być ok 9:00 proponuje spotkać się na parkingu CH Korona pod wejściem do kina http://goo.gl/maps/N04J, ja będę rano w okolicy bo muszę załatwić coś na uczelni. Przeprowadzę przez Wrocław i na autostradę. Rozmawiałem z Olokiem, który odebrał swoją maszynkę od mechanika i chętnie też się wybierze (kontakt mam). Musielibyśmy tylko na autostradzie wcześniej zjechać i zgarnąć go ze Złotoryi ale wydaje mi się, że to nie jest duże odbiegnięcie od pierwotnej trasy.
Tel do mnie 88035zero590
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2011, 10:45 przez bartoszto, łącznie zmieniany 1 raz.
My z Karolem, też bez przeszkód dotarliśmy do Kalisza.
O 20.30 byłem już w domu, wyszło 563km .
Zaraz wysyłam fotki, dzięki za wspólny wyjazd, było MEGA.
Jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co lubię w życiu robić?...a potem zacznij to robić.
A pokazcie fotki? Moze jakies wspolne Picassa Konto sie zrobi? Fajnie by bylo aby kazdy mogl zapodawac zdjecia w takiej galerii Ja w ten weekend 750km zrobilem, ale to opisze w innym watku
Fotki będą, wrzucę relację, jak "ogarnę" fotki, (poprzycinam, pozmniejszam, skompresuje itp.).
Oczywiście, jeśli Bartoszto, OloK i Remek, nie będą mieli nic przeciwko publikacji zdjęć na których są
Jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co lubię w życiu robić?...a potem zacznij to robić.
Zdjęcia od Karola będę miał.
Co do aparatu, to też zauważyłem, ale on już swoje przeżył (po tych wszystkich wyprawach, to się dziwię, że jeszcze działa ).
Jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co lubię w życiu robić?...a potem zacznij to robić.