Ostatnie podroze
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
Re: Ostatnie podroze
póki co tydzień temu zrobiłam mój dzienny rekord trasy - dokładnie 498km i odziwo na drugi dzien nic mnie nie bolało!
choć pamiętam, że zaraz po zakupie przy pierwszych dłuższych trasach tak ok 300 km to nie powiem-oj bolał tyłeczek.. ale chyba się już przyzwyczaił i jest git można spokojnie śmigać całe dnie z bananem na twarzy
choć pamiętam, że zaraz po zakupie przy pierwszych dłuższych trasach tak ok 300 km to nie powiem-oj bolał tyłeczek.. ale chyba się już przyzwyczaił i jest git można spokojnie śmigać całe dnie z bananem na twarzy
- bartoszto
- Klubowicz
- Posty: 323
- Rejestracja: 21 cze 2010, 15:15
- Imię: Bartosz
- Miejscowość: Wrocław
- Numer GG: 1535035
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Ostatnie podroze
Zjem jajecznicę i ruszam http://goo.gl/maps/EV3c
-taka pożegnalna z sezonem.
-taka pożegnalna z sezonem.
- wwitek123
- Klubowicz
- Posty: 322
- Rejestracja: 30 paź 2010, 08:33
- Imię: Wojtek
- Miejscowość: Kraśnik
- Plecak: Nie potrzebuje obciążenia
- Garnek: Nolan N86 N-COM
- Numer GG: 8024325
- Motocykl: Yamaha TDM 900 '02
- Kontakt:
Re: Ostatnie podroze
7-8 październik Lublin-Rzeszów-Sanok-Lesko-"dookoła bieszczad"-Lesko-Sanok-Rzeszów-Lublin=prawie 1000km;D Zero odczucia przejechanej trasy;)
Miej wyjebane, a będzie Ci dane.
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Ostatnie podroze
O kurde 1000km w 2 dni nice Ja pamietam swoje 700 ale tylek bolal!
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- OloK
- Motocyklista
- Posty: 575
- Rejestracja: 27 cze 2010, 22:49
- Imię: Aleksander
- Miejscowość: Złotoryja
- Plecak: Brak :)
- Garnek: AGV K-3
- Numer GG: 7525884
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Ostatnie podroze
Inaczej jezdzi sie robiac po drodze kilka krotkich przystankow, inaczej gdy jedziesz ciagle
Ja naleze do osob ktore jada tak dlugo az nie musze zrobic przystanku
panownie szacunek do was ja narazie zrobilem max 200km w jeden dzien xD
Ja naleze do osob ktore jada tak dlugo az nie musze zrobic przystanku
panownie szacunek do was ja narazie zrobilem max 200km w jeden dzien xD
Komar 2350 -> Piaggio Zip -> Suzukia Katana -> Kawasaki ER-5 -> ....
Galeria
Galeria
- shuttlecock
- Rowerzysta
- Posty: 31
- Rejestracja: 02 wrz 2010, 10:01
Trakt węgierski
Co tu dużo mówić,pierwsza podróż motocyklowa. Po ogromnych perypetiach i problemach technicznych z moją kawą er-5, trzeba było wypróbować ją w dłuższej trasie niż do sklepu po piwo i bułki;) Pomysł na trasę, w gruncie rzeczy, wyszedł od mojego brata, Mietka. Obejmowała ona część byłego traktu węgierskiego oraz pagórki Pogórza Karpackiego. W sumie prawie 200 km. Może nie jest to zatrważająca liczba, ale jak na niepewny motocykl, i tak sporo.
Niedzielne, słoneczne, październikowe popołudnie. Na drodze mnóstwo jednośladów drwiących sobie z daty w kalendarzu. Pogoda zdawała się rozpieszczać motocyklistów. Mnie i brata również.
Szybka decyzja, sprawne pakowanie i wyjazd z naszej rodzinnej miejscowości-Budy Łańcuckie(link do mapy zamieszczam pod relacją). Tankowanie w Przeworsku i cała naprzód.
Droga do Dynowa może nie pierwszej nowości, ale przyzwoita. Dużo winkli, na których można poczuć prawdziwą frajdę. Słońce i ciepłe powietrze sprawiały, że mieliśmy banany na twarzy;) Przed Dynowem skręt na w.w trakt węgierski. Nowa, wyremontowana droga. Po prostu palce lizać. Piękne widoki skłoniły nas do zatrzymania się i zrobienia kilku zdjęć. Jako, że analogową lustrzanką, zdjęcia czekają na wywołanie. Jak będą, na pewno zamieszczę. Zmiana za kierownicą. Dalej prowadził mój brat. Jako, że bardziej doświadczony motocyklista, winkle w Lubeni z nim to sama przyjemność. W Lubeni także na uwagę zasługuje piękny, ceglany kościół położony na wzgórzu. Jako, że zaczęło robić się chłodno, stwierdziliśmy, że czas wracać. Droga do Tyczyna dobra, choć już zatłoczona. Kielnarowa, Borek Stary, Brzezówka i wyjazd w lewo w Dylągówce. Droga w kierunku Łańcuta bardzo dobra i pełna winkli. Mnóstwo frajdy a panorama oświetlonego Łańcuta zaparła nam dech w piersiach;) Z Łańcuta do domu rzut beretem. Lekko zmarznięci, ale z pełnymi uśmiechami zakończyliśmy pierwszą podróż kawą, która jest moim pierwszym moto.
Podsumowanie:
- przejechane prawie 200 km
- obawy o moto bezpodstawne
- piękne widoki
- przyzwoita droga
- niezapomniane wrażenia
Serdecznie pozdrawiam wszystkich użytkowników forum i tych, którzy dotrwali do końca tej lektury.
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&m ... 55346e1708
Niedzielne, słoneczne, październikowe popołudnie. Na drodze mnóstwo jednośladów drwiących sobie z daty w kalendarzu. Pogoda zdawała się rozpieszczać motocyklistów. Mnie i brata również.
Szybka decyzja, sprawne pakowanie i wyjazd z naszej rodzinnej miejscowości-Budy Łańcuckie(link do mapy zamieszczam pod relacją). Tankowanie w Przeworsku i cała naprzód.
Droga do Dynowa może nie pierwszej nowości, ale przyzwoita. Dużo winkli, na których można poczuć prawdziwą frajdę. Słońce i ciepłe powietrze sprawiały, że mieliśmy banany na twarzy;) Przed Dynowem skręt na w.w trakt węgierski. Nowa, wyremontowana droga. Po prostu palce lizać. Piękne widoki skłoniły nas do zatrzymania się i zrobienia kilku zdjęć. Jako, że analogową lustrzanką, zdjęcia czekają na wywołanie. Jak będą, na pewno zamieszczę. Zmiana za kierownicą. Dalej prowadził mój brat. Jako, że bardziej doświadczony motocyklista, winkle w Lubeni z nim to sama przyjemność. W Lubeni także na uwagę zasługuje piękny, ceglany kościół położony na wzgórzu. Jako, że zaczęło robić się chłodno, stwierdziliśmy, że czas wracać. Droga do Tyczyna dobra, choć już zatłoczona. Kielnarowa, Borek Stary, Brzezówka i wyjazd w lewo w Dylągówce. Droga w kierunku Łańcuta bardzo dobra i pełna winkli. Mnóstwo frajdy a panorama oświetlonego Łańcuta zaparła nam dech w piersiach;) Z Łańcuta do domu rzut beretem. Lekko zmarznięci, ale z pełnymi uśmiechami zakończyliśmy pierwszą podróż kawą, która jest moim pierwszym moto.
Podsumowanie:
- przejechane prawie 200 km
- obawy o moto bezpodstawne
- piękne widoki
- przyzwoita droga
- niezapomniane wrażenia
Serdecznie pozdrawiam wszystkich użytkowników forum i tych, którzy dotrwali do końca tej lektury.
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&m ... 55346e1708
- wwitek123
- Klubowicz
- Posty: 322
- Rejestracja: 30 paź 2010, 08:33
- Imię: Wojtek
- Miejscowość: Kraśnik
- Plecak: Nie potrzebuje obciążenia
- Garnek: Nolan N86 N-COM
- Numer GG: 8024325
- Motocykl: Yamaha TDM 900 '02
- Kontakt:
Re: Ostatnie podroze
Kolego pojedź do Załuża to zobaczysz jak się jeździ;P pozdro
Miej wyjebane, a będzie Ci dane.
- OloK
- Motocyklista
- Posty: 575
- Rejestracja: 27 cze 2010, 22:49
- Imię: Aleksander
- Miejscowość: Złotoryja
- Plecak: Brak :)
- Garnek: AGV K-3
- Numer GG: 7525884
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: Ostatnie podroze
wstaję rano 14 listopada, patrze za okno i termometr jednocześnie, oczą nie wierze prawie 20*C szybko telefon do kolegi "Latasz dziś??" odpowiedz była szybka i oczywista jak słońce za oknem
trasa krotka ale wymagająca 70km w jedna stronę
Spotkanie z kolega na najdroższym orlenie jaki znam (nie znam droższego), pytanie gdzie lecimy, jelenia góra pozniej sie zobaczy
do polowy trasy droga bez rewelacji, trochę zakrętów i mały ruch, co chwile jadące motocykle z przeciwnej strony, lewa w gore ! niestety później to tragedia, w zakrętach dziury koleiny itd trochę fajnych winkli
wpadamy na dk3 i mowie, jedziemy do szklarskiej na światłach dołączyły do nas 3 motungi, zielone i gazzz, gosciu jechał płynnie 200m na gumie obok mnie xD (wrażenia bezcenne za benzynę zapłacisz karta mastercard )
do szklarskiej droga plaska jak stół, niestety jak zaczęły sie winkle to droga była strasznie mokra i niestety balem sie bardzo wykładać w zakrętach na prawie lysych oponkach.
Dojechaliśmy do centrum Szklarskiej Poręby, jako że jeszcze nie byliśmy nigdy motorami za granica a do niej 10km wiec decyzja prosta
Przejechaliśmy jedynie 100m za granice, dalej bałem sie o kolegę w razie kontroli drogowej przez Czechów, na prawko zdal ale kwitku jeszcze nie odebrał wiec tylko pamiątkowa fotka i powrót, troszkę było wyprzedzania niezbyt przepisowego ale wszystko z umiarem do domu wróciliśmy cali i bez zbędnych przygód
Jak już wróciliśmy to mi powiedział ze bardzo sie dziwił że moja kawa noi ja na zakrętach nie odstawałem bardzo od niego (honda cbr600 120km)
trasa ok 120-130km
2 motory bez plecaczków
droga zróżnicowana wrażeniami
trasa krotka ale wymagająca 70km w jedna stronę
Spotkanie z kolega na najdroższym orlenie jaki znam (nie znam droższego), pytanie gdzie lecimy, jelenia góra pozniej sie zobaczy
do polowy trasy droga bez rewelacji, trochę zakrętów i mały ruch, co chwile jadące motocykle z przeciwnej strony, lewa w gore ! niestety później to tragedia, w zakrętach dziury koleiny itd trochę fajnych winkli
wpadamy na dk3 i mowie, jedziemy do szklarskiej na światłach dołączyły do nas 3 motungi, zielone i gazzz, gosciu jechał płynnie 200m na gumie obok mnie xD (wrażenia bezcenne za benzynę zapłacisz karta mastercard )
do szklarskiej droga plaska jak stół, niestety jak zaczęły sie winkle to droga była strasznie mokra i niestety balem sie bardzo wykładać w zakrętach na prawie lysych oponkach.
Dojechaliśmy do centrum Szklarskiej Poręby, jako że jeszcze nie byliśmy nigdy motorami za granica a do niej 10km wiec decyzja prosta
Przejechaliśmy jedynie 100m za granice, dalej bałem sie o kolegę w razie kontroli drogowej przez Czechów, na prawko zdal ale kwitku jeszcze nie odebrał wiec tylko pamiątkowa fotka i powrót, troszkę było wyprzedzania niezbyt przepisowego ale wszystko z umiarem do domu wróciliśmy cali i bez zbędnych przygód
Jak już wróciliśmy to mi powiedział ze bardzo sie dziwił że moja kawa noi ja na zakrętach nie odstawałem bardzo od niego (honda cbr600 120km)
trasa ok 120-130km
2 motory bez plecaczków
droga zróżnicowana wrażeniami
Komar 2350 -> Piaggio Zip -> Suzukia Katana -> Kawasaki ER-5 -> ....
Galeria
Galeria
-
- Oldmotocyklista
- Posty: 544
- Rejestracja: 29 sty 2011, 11:15
- Imię: Krzysztof
- Miejscowość: krk
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Ostatnie podroze
Jak uczestnicy I Zlotu Gniezno/Jankowo Dolne wiedzą mój pobyt w Jankowie przedłużyłem o jedną noc by w poniedziałkowy ranek ruszyć w Polskę. Wybrałem trasę; Gniezno, Poznań, Szamotuły, Sieraków, Międzychód. Gdy dotarłem do Międzychodu, miasto jak miasto z pięknym jeziorem w centrum. Od przypadkowo poznanego mieszkańca dowiedziałem się że to miasto handlarzy i złodziei samochodów. Mimo wszystko zostałem na dwie noce w oddalonej o około 10 km. Radgoszczy by prze kolejne dni pozwiedzać okoliczne miasta. Z ciekawostkę chcę donieść że pod Drezdenkiem Włosi odkryli wielkie(!?) złoża ropy i już je eksploatują. Widziałem obiekty z poza parkanu lecz fotek nie robiłem bo to pewnie tajemnica gdyż nikt o tym w kraju nie wie, więc jako pierwszy donoszę Kolejne miejsce godne uwagi na mej trasie to Międzyrzecz, a dokładniej Pętla Boryszyńska , bunkry i przepiękna okolica. Polecam !!! ( czytaj w net.)
Na kolejną bazę wypadową wybrałem O.W. Wratyslavia w Radzyniu / Sława. (patrz foto a więcej o tym ośrodku i odbywających się tam imprezach szukaj w net.) Polecam ten ośrodek bo lubią tam motocyklistów i są umiarkowane ceny. Tam też poznałem wspaniałego człowieka - Wojtka Kearney-a. Stary motocyklista, przemiły facio na swej Devilce, obgonił ze mną cały region. Wojtek spędza wolny czas w w/w ośrodku w swej przyczepie camp.po dyżurach nocnych w Hucie Głogów. To dzięki jego przewodnictwu i wspaniałym opanowaniu motocykla mogłem tak dużo zobaczyć. Wolsztyn, Zbąszyń, Świebodzin, Zielona Góra, Głogów,Sława i wiele inny. Miedzy innym byliśmy w przepięknym (filmowym) miasteczku Łagów, oblegany przez motocyklistów z za zachodniej granicy bo dla nich pięknie i tanio. I tu miłe zaskoczenie - z helmutami na motocyklach, idzie się dogadać, pomimo że do tej pory napotkani Niemcy uważali że ja nie mówię po niemiecku. Wniosek jest więc taki że motocykliści to ponad narodowościowa społeczność. Do tej pory uważałem że tylko żeglarze. I tak TRZYMAĆ !!!
No i powrót do domu; - 400 km.,z jednym postojem na tankowanie, z łącznym czasem 5 godzin, z przejazdem przez całą Łódż.
-na foto poniżej - Łagów i opisany w tekście Wojtek ze swą Devilką za którą moja Er-ka daje radę.
Konkluzja - TYLKO PODRÓŻE NA MOTOCYKLU DAJĄ NIEZAPOMNIANE WSPOMNIENIA I KONTAKTY, a ER-ka kolejny już sezon, udowadnia mi że jest złotym środkiem na takie udane eskapady, czego i Wam wszystkim życzę.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2011, 19:39 przez keteiz1, łącznie zmieniany 10 razy.
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Ostatnie podroze
Czekam na wiecej zdjec
Pozdrawiam Kamyk
Pozdrawiam Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...