Stalowy oplot.

Wszelkie modyfikacje naszej Kawy ...

Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto, Kanc1erz

grmi
Rowerzysta
Posty: 23
Rejestracja: 30 mar 2011, 18:13
Miejscowość: Rzeszów

Re: Stalowy oplot.

Post autor: grmi »

Widzę, na Alle... że są 0,25 l. Tyle będzie za mało czy też powinno wystarczyć ?
Sklep Motocyklowy Warszawa - moto NUMiK
Awatar użytkownika
DeFi
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 2397
Rejestracja: 10 paź 2010, 20:25
Imię: Rafał
Miejscowość: Września
Plecak: Brak
Garnek: LS2
Numer GG: 9958743
Telefon: 783757397
Motocykl: Yamaha FJR 1300 '01
Lokalizacja: Września

Re: Stalowy oplot.

Post autor: DeFi »

Kupisz większy to zostanie ci na wymianę w przyszłym roku :)
Obrazek
Kawasaki ER-5 '05 -> Kawasaki ZR-7 '00 ->Yamaha FJR 1300 '01
http://www.bikepics.com/members/defi/01fjr1300/
grmi
Rowerzysta
Posty: 23
Rejestracja: 30 mar 2011, 18:13
Miejscowość: Rzeszów

Re: Stalowy oplot.

Post autor: grmi »

Jestem po wymianie. Kupiłem 0,5 i pewnie wystarczy jeszcze na co najmniej 10 wymian :-) . Pewnie mi zostało ok 0,45 l . Można będzie później skorzystać jeśli nie załapie wilgoci. Kupiłem Organikę , znajomy w sklepie jeździ na czymś szybszym i powiedział, że tym zalewa.
Awatar użytkownika
urbansan
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 600
Rejestracja: 24 mar 2011, 09:43
Imię: Urban
Miejscowość: Wa-wa
Plecak: Panna Urbanna :D
Garnek: RPHA 10+
Motocykl: SV1000
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Stalowy oplot.

Post autor: urbansan »

Zmienilem przewody na HEL, oczywiscie czerwone:D Nie moge powiedziec od razu, ze jest jakas znaczna zmiana, bo ostro uzywam tylu. Czemu? Uslizg przodu to szybka gleba, jeszcze jest zimno... gdy wykorzystam calkowiscie sile hamowania tylu, to moge pompowac przod. Jezeli moja dedukcja jest felerna, prosze o korekte. Prawda jest, ze pompuje 2 palcami gorna czesc klami... ale jak wrzucilem 3 palce... to wessalo :))))

@grmi, reszte plynu uzyj to umycia szczek hamulcowych. Czesto pozostalosci smarow, brudu etc są tluszczowate, a plyn hamulcowy ma bardzo niskie napiecie powierzchniowe - tj dobrze penetruje zakamarki. Ja wrzucilem do myjki i wszystko pieknie sie umylo. Mam jakies foty, wiec jezeli stwierdzicie, ze temat serwisu hamulca jest komus potrzebny, to wrzuce chociaz zdjecia wszystkich elementów.

@kamyk - odpowietrzenie. Niby sa 2 szkoly... jedna z gory, druga z dolu. ja robilem z gory i nie bede tlumaczyl czemu, bo sie rozpisalem na 2 strony, a taki ze mnie mechanik jak humanista. Roznica byla taka, ze ssalem plyn strzykawka z odpowietrznika.

Jak stwierdzic, ze hamulec juz jest odpowietrzony? Jezeli pompujesz klamka i ona twardnieje, odkrecasz odpowietrznik, zakrecasz i klamka jest miekka, po czym znow w trakcie pompowania twardnieje - to masz powietrze :) W trakcie pompowania sprezamy pecherz powietrza, a gdy pusczamy odpowietrznik, to bombel sie rozpreza i mamy zabawe od nowa. najprostsza metoda to przepompowac caly plyn do skutku zgodnie z instrukcja Oloka jak pamietam.
Virago 535 '93 -> kawa er-5 '02 -> hornet 900 '04 -> SV1000s '03
Awatar użytkownika
DeFi
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 2397
Rejestracja: 10 paź 2010, 20:25
Imię: Rafał
Miejscowość: Września
Plecak: Brak
Garnek: LS2
Numer GG: 9958743
Telefon: 783757397
Motocykl: Yamaha FJR 1300 '01
Lokalizacja: Września

Re: Stalowy oplot.

Post autor: DeFi »

Znalazłem na pewnym forum:

Przedni hamulec czy tylny? Który jest lepszy?

Zależy do czego. Hamulec przedni jest podstawowym, a tylny jedynie jego wsparciem. Zazwyczaj posługujemy się przednim, a tylny uruchamiamy dopiero wtedy, gdy przedni pracuje z maksymalnym w danych warunkach wysiłkiem. Czyli tylny dołączamy wtedy, gdy przedni nie może być już wykorzystany bardziej. Podczas hamowania przód motocykla jest dociążany, a tył odciążany. Skutkiem tego im mocniej hamuje przód, tym słabiej może hamować tył. Pamiętajmy że zablokowanie koła tylnego może być równie niebezpieczne, jak przedniego. Następuje przy tym szybciej niż przodu z powodu wspomnianego odciążenia koła. Gdy tylne koło motocykla jest zablokowane, wtedy motocykl zaczyna "wężykować" lub "zarzucać" tyłem. Konsekwencją zarzucenia tyłem jest ustawienie motocykla bokiem do kierunku jazdy.

Jeżeli motocykl stanie bokiem do kierunku jazdy, to opcje są trzy:

* puszczamy tylny hamulec i motocykl się uspokaja,
* jest za późno i kładziemy się na boku ("szlif"),
* tylne koło motocykla odzyskuje przyczepność, gdy jest ustawione bokiem do dotychczasowego kierunku jazdy, a my, kontynuując ruch w dotychczasowym kierunku, wykonujemy salto w bok (siła, wyrzucająca motocyklistę przez ustawione w poprzek koło, może być na tyle duża, że motocyklista może przelecić w powietrzu kilkanaście metrów, zanim uderzy o podłoże).

Dlatego tylny hamulec staje się bardziej przydatny dopiero podczas jazdy z pasażerem. Ponadto w przypadku pokonywania z niewielką prędkością dróg gruntowych (piaszczystych) pozwala na spokojniejsze zatrzymanie, gdyż w podłożu miękkim koło wygniata sobie koleinę. Dzięki koleinie uslizg i zarzucenie są łagodniejsze i łatwiejsze do opanowania. W motocyklach starszych tylny hamulec miał większe znaczenie z powodu niskiej wydajności przednich bębnów, które musiał wspierać wcześniej i częściej niż w konstrukcjach współczesnych.

Podsumowanie

Nie obawiajmy się hamulca przedniego. Zapewnia nam krótszą drogę hamowania niż tylny. Ponadto przelecenie przez kierownicę jest prawdopodobne jedynie na dobrej nawierzchni, w przypadku zwartej maszyny sportowej z dobrym ogumieniem i gdy się o to mocno postaramy przesuwając biodra nad bak. Zablokowanie koła? No cóż. Nawet w przypadku słabych hamulców można trafić na fragment jezdni zanieczyszczony olejem...
Obrazek
Kawasaki ER-5 '05 -> Kawasaki ZR-7 '00 ->Yamaha FJR 1300 '01
http://www.bikepics.com/members/defi/01fjr1300/
Awatar użytkownika
UncleKlaus
Motocyklista
Posty: 179
Rejestracja: 10 mar 2011, 17:38
Imię: Michał
Miejscowość: Kraków

Re: Stalowy oplot.

Post autor: UncleKlaus »

No pięknie utrafione:)

Zgadzam się w 100%. Tylni hamulec to zło! Zwłaszcza w erce;) Działa zero-jedynkowo i blokuje się w momencie niestety trudnym do wyczucia. A już na mokrym to zabawa jest, że HO-HO! Blokuje się od samego pomyślenia o nim - "A może by tak sobie dohamować tyłem?" I bach! Moto już jedzie bokiem. Wczoraj testowałem w deszczu - no nie polecam;)
Awatar użytkownika
urbansan
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 600
Rejestracja: 24 mar 2011, 09:43
Imię: Urban
Miejscowość: Wa-wa
Plecak: Panna Urbanna :D
Garnek: RPHA 10+
Motocykl: SV1000
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Stalowy oplot.

Post autor: urbansan »

Jeżeli cisne tylko tyl, zablokuje go, to w jezdzie na wprost bedzie wezykowanie - to wiemy.
Jezeli cisniemy te max przodu i zablokujemy tyl, to tyl nie ma trakcji, tylna masa motocykla jak w tirach, walczy z hamowaniem przodu i ucieka na boki - ow stawianie bokiem.
Jezeli zablokuje tyl i bede stopniowo pompowal przod, to przeciez latwo wyczuc, gdy przodu jest za duzo, nie? Sprawdzone, daje rade.

Caly patent polega na tym, by nie zablokowac tylu, a przeciez bez sprzegla antyhoppingowego, mozna to dokonac nadmierna redukcja biegow.

Pytanie zasadnicze - ktos z was przezyl zblokowanie przodu? Jak bardzo jest to wyczuwalne? No to powiem, ze nie jest wyczuwalne. Z blokowania tylu przynajmniej jest fun :)
Virago 535 '93 -> kawa er-5 '02 -> hornet 900 '04 -> SV1000s '03
Awatar użytkownika
UncleKlaus
Motocyklista
Posty: 179
Rejestracja: 10 mar 2011, 17:38
Imię: Michał
Miejscowość: Kraków

Re: Stalowy oplot.

Post autor: UncleKlaus »

Na mokrym zablokowałem przód ze dwa razy może. Miło nie jest, ale traumy nie ma. W każdym bądź razie nie wywaliłem się. Na suchym jeszcze mi się nie zdarzyło.Generalnie, to na prawdę trudno jest zablokować przód. Nawet przy tak słabo wyczuwalnym hamulcu jak w erce bez oplotu. Tyłu za to nie da się wyczuć za diabła...

Anyway, w opinii w zasadzie wszystkich instruktorów jazdy (mówię o prawdziwych zawodowcach, a nie przypadkowych często chłopkach w szkołach), hamowanie przodem jest pewniejsze, skuteczniejsze i o wiele bezpieczniejsze niż tyłem. No i ja też się z tym zgadzam:)
maciekix
Motocyklista
Posty: 183
Rejestracja: 12 paź 2010, 21:29
Miejscowość: Staszów/Kraków
Plecak: Madzia;-)
Garnek: UVEX HELIX RS 750
Lokalizacja: Staszów/Kraków

Re: Stalowy oplot.

Post autor: maciekix »

Ja też miałem przyjemność "zabawy" z zablokowanym przednim kołem, jechałem wtedy z kolegą(on na hornecie) w deszczu,(prowadziłem a on jechał za mną) chciałem wykonać manewr skrętu w prawo(krzyżówka), wcisnąłem przedni a tu koło się zblokowało i jadę wprost na wyjeżdżające auto (z prawej tam gdzie chciałem skręcić-gość widział kierunek i wyjechał) puściłem hebel i koło odzyskało przyczepność ALE nie udało mi się normalnie skręcić, wjechałem w uliczkę prostopadłą do zamierzonej. Gdyby za tym autem, które wyjechało z prawej było jeszcze jedno to bym tak przypier..olił, że głowa mała;-) Miałem bardzo dużo szczęścia, no i praktycznie od razu puściłem klamkę hamulca, może sekunda lub dwie dzieliły mnie od utraty zupełnej przyczepności i ślizgu;-) Powiem wam, że to nic przyjemnego ponieważ w ogóle nie panuje się wtedy nad motungiem. Nie Polecam,hehe
Awatar użytkownika
urbansan
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 600
Rejestracja: 24 mar 2011, 09:43
Imię: Urban
Miejscowość: Wa-wa
Plecak: Panna Urbanna :D
Garnek: RPHA 10+
Motocykl: SV1000
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Stalowy oplot.

Post autor: urbansan »

zrobilem kolejny 1000km na trasie i rzeczywiscie, póki warunki sa wporzo, nie ma szans zblokowania przodu. 1 tarcza to za malo, ale stalowy oplot daje rade i to niezle. Wciskasz na poczatek, to przyhamuje... wcisniesz dalej - to Cie przez ster moze przerzucic hehe :) Polecam wymiane... oczywiscie na kolor czerwony. I chyba lepiej kupic Hel niz pieprzyc sie z dorobkami. Koszt jest praktycznie taki sam. Tzn przewod bedzie tanszy, koncowki tez... ale ani w kolorze, siusiak wie jaka dlugosc (niby 85cm) i koncowki stalowki zwykle, wszustko musisz sobie skrecic. Tutaj placisz 50zl wiecej, a masz bajer i do tego zmontowany. Laczysz, lejesz plyn i zalatwione.

Polecam HEL... chociazby za gwarancje, ktora CI daja.
Virago 535 '93 -> kawa er-5 '02 -> hornet 900 '04 -> SV1000s '03
ODPOWIEDZ