Forum Kawasaki ER-5

Witajcie.
Niedawno miałam wypadek na er5. Zatrzymałam się na czerwonym świetle motocykl był na 1 biegu ale starszy facet za mną nie wyhamował i walną od tyłu. Poszedł błotnik, kierunek, kierownica się ugięła, rączka złamała, ale co najgorsze zablokowała się skrzynia a jak go odpaliłam silnik chodził nie równo i dostawał drgania. Czy można jakoś uratować moją erke? Facet ma ubezpieczenie w PZU wiec co mam zrobić żeby jak najwięcej odzyskać za uszkodzenia?
Proszę o pomoc.
Magda

Zajrzyj do regulaminu, potem do niego się zastosuj, a potem na pewno znajdzie się jakieś rozwiązanie

Rozumiem, że spisałaś oświadczenie? Jeśli tak to normalnie przyjedzie do Ciebie rzeczoznawca spisze protokół, porobi zdjęcia i za jakiś czas dostaniesz kasę na konto (jeśli oczywiście u tamtego faceta jest wszystko ok. z ubezpieczeniem). Jeszcze jak się do niego uśmiechniesz to pewnie zauważy, że ER-ka jest baardzo zniszczona... Oczywiście rzeczoznawca liczy ile naprawa by kosztowała w autoryzowanym serwisie, czyli na pewno nie będziesz poszkodowana. To z ubezpieczenia. Jeśli na miejscu była karetka, albo chociaż byłaś na pogotowiu to napisz mi na priv, a powiem Ci jak jeszcze wyrwać dodatkowe pieniądze.

-- 22 Sie 2013, 19:29 --

A i z tego co pamiętam to musisz zgłosić szkodę u swojego ubezpieczyciela.

To PZU, więc szkody zostaną wycenione jako kasacja motocykla. Stawiam, że dostaniesz kasację - 2500zł tyle dostałem ja tj. 3800zł minus wartość "wraku" 1300zł, a uszkodzenia moje były w zasadzie powierzchowne - choć skrzywioną ośkę rzeczoznawca z racji niewiedzy (to się okazało po rozebraniu) zakwalifikował jako skrzywione półki. Tu dużo od rocznika zależy. Dorzuć uszkodzenia kasku czy ciuchów jeśli były - to też jego OC pokryje.

Co do motocykla oczywiście polska myśl techniczna jest naprawdę na światowym poziomie, więc będzie latał jak nowy

Tylko boje się o silnik bo leżał na lewym boku i silnik chodził przez jakiś czas i nie wiem czy było smarowanie, bo aż tak dokładnie się nie znam

Nie było szybkości więc nie ma problemu. Nawet z ramą bo dostałaś w d.( tak sadzę) Co do silnika też nie powinno być problemów bo pomimo że leżał to olej był podawany. Morze nie w takich ilościach jak przy katowaniu. Ale wystarczających. Przy odrobinie operatywności powinnaś wyjść na swoje. Powodzenia !

Jednak jest problem bo świecą się kontrolki od oleju

Po odpaleniu silnika po chwili powinny zgasnąć. Tak się dzieje jeżeli motocykl leżał choć przez chwilę. Jeżeli nie zgasną - a to już problem.

Może masz ubytek oleju lub coś się przelało np. płyn chłodniczy. Lepiej nie odpalaj zanim nie trafi w ręce fachowca

Sprawdź też czy paliwo nie przelewa się do gaźników. Ja tak miałam po upadku na lewy bok. Puściły mi zaworki iglicowe w gaźnikach. Po próbie odpalenia silnika, paliwo zaczęło przelewać się do silnika. Na szczęście po oczyszczeniu i wymianie zaworków, maszyna działa bez zarzutów (a nawet lepiej niż wczesniej).